poniedziałek, 3 marca 2014

Kartka 25

Jayden

Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Wszystko skakało, wirowało, tańczyło i szeptało. Kolory zlewały się w jedno, a głosy w mojej głowie i z zewnętrznego świata jedynie powodowały moje otępienie.
Nie miałem pojęcia, czy Bezimienna stojąca przede mną jest prawdziwa, czy też chłopiec płaczący przy drzewie jest bardziej od niej realny. To wszystko było przerażające. Jakbym zgubił się w sobie i nie mógł znaleźć wyjścia.
Labirynt życia mieszał wszystkie ścieżki i zupełnie znienacka zagradzał przejścia ciężkimi kamieniami. Starałem się wydostać, chciałem wyjść, walczyć! Tymczasem dusiłem się zamknięty wewnątrz własnego ciała. Wołałem o pomoc, która nie nadeszła. Chyba, że była gdzieś, ale jej nie dostrzegałem.
Wszystko wirowało. Wirowało i wirowało. A ja wirowałem razem ze wszystkim. I wirowaliśmy w oceanie wirowania, tonąc w wirującej wodzie. Wirowało...
- Jayden, proszę! – usłyszałem, jakby z odległego wymiaru. Odwróciłem głowę w prawo, a wszystkie kolory zlały się ze sobą tworząc najprawdziwszy huragan, niszczący słowa wiszące na nici wystających z nieba. Chciałem podejść i je dotknąć, ale chyba się wywaliłem. Upadanie było śmiesznie długie, a cały obraz kręcił się wkoło. Czyżbym stracił wzrok? Nie rozpoznawałem kształtów, jedynie jakieś kolorowe plamy, którymi upstrzony był cały świat.
- ... dostrzegła pająka i uciekła z bekiem – wybełkotałem, zanosząc się wesołym śmiechem. Kiedyś dla zabawy wziąłem z kolegami LSD. Było mniej strasznie niż teraz. Wszystko zdawało się mnie dosięgać. Długie ręce starych drzew wyciągały ku mnie swe palce i dotykały skóry, pozostawiając za sobą ogniste pasy.
- Jay? Jay, wróć! Hej, świat żywych wita! Proszę, nie podniosę cię, Jaydenie! – ktoś mną stanowczo potrząsał, co jeszcze bardziej zmusiło mnie do śmiechu. Płakałem i wydzierałem się na całe gardło, rechocząc z wirującego świata. – Jak nie chcesz mi pomóc, to chociaż się przymknij!
O dziwo posłuchałem. Nie miałem już ochoty na szczerzenie zębów. Zamknąłem oczy i starałem się wyrównać oddech. Może Bezimienna była prawdziwa? Może wszystko co mówiła to prawda? Oby nie. Oby ostatnie zdanie nie było prawdziwe.
Znów się zaśmiałem, ale szybko odzyskałem kontrolę. Czułem jak ktoś kojąco głaszcze mnie po policzku i odgarnia włosy z czoła. Cała obecność wpływała na mnie jak balsam na ranę. Oddychałem coraz wolniej, a szumiące myśli i głosy zaczęły się uspokajać. Opadałem i opadałem, chociaż ktoś z pewnością trzymał mnie w ramionach.
Teraz słyszałem jeden głos, który przegonił wszystkie inne. Słyszałem głos, który ujarzmił cały ten koszmar.
- ... ściąć irokeza... – kiedy sens tych słów w końcu do mnie dotarł, otworzyłem szeroko oczy. – Wiedziałam, że na to zareagujesz.
Wszystko wydawało się być normalne. Nic się nie kręciło wokół własnej osi.
- Czemu ściąć?
- Nie myśl, że uważam go za koszmar! Po prostu za bardzo jesteś w nim rozpoznawalny. Policja będzie cię szukać, Jayden – powiedziała smutno, gładząc mój policzek.
Podniosłem się powoli do pionu i pomogłem wstać Bezimiennej.
- Będzie?
- Ten facet ją wzywał. Chodź, zaprowadzę cię do internatu – pociągnęła mnie lekko i ruszyliśmy. Gdzie? Każdy kierunek wydawał się być taki sam.
- Bardzo świrowałem – stwierdziłem, czując jak moja głowa robi się strasznie ciężka, a oczy coraz bardziej senne.
- Tak trochę...
- Nie mówiłem wszystkiego na serio – powiedziałem cicho.
- A ja tak.
Świetnie. Z dołka w dołek, tylko większy. Nie mogłem jej się podobać! Nie było nic we mnie, co przyciągałoby kogokolwiek. Sam żal, ból i wariactwo.

Najwyraźniej nie znajdowaliśmy się tak daleko, bo już chwilę później byliśmy w internacie. Na moje nieszczęście, w pokoju do którego zaprowadziła mnie Bezimienna, była już Bianca i cała zgraja.
- Co mu się sta... rany, Jayden! Krwawisz! – machnąłem tylko ręką i wlazłem do łazienki. Chciałem się przemyć, ale zamiast tego znów dopadła mnie chwila słabości. Miałem wrażenie, że prysznic się do mnie zbliża, a za taflą szkła przemieszczają się jakieś kształty. Nagle coś huknęło, a na osłonce pojawiły się ślady zakrwawionych dłoni.
Wrzasnąłem z przerażenia, ale obraz się rozmył.
- Co jest? – do pomieszczenia zaglądnął Piotrek, a widząc że stoję bezradnie pośrodku łazienki, wpatrując się w jeden punkt przed siebie, podszedł do mnie i klepnął w ramię. – Ewelina nam wszystko powiedziała.
- Wszystko? – jęknąłem, obmywając pod zimną wodą ręce. Wciąż rzucałem zaniepokojone spojrzenia na prysznic.
- Od deski do deski – dodał.
- Genialnie. Bianca mnie zabije.
- Nie jestem aż takim potworem – stwierdziła moja bliźniaczka, opierając się o framugę. Zmierzyła mnie zimnym spojrzeniem i obejrzała się na Ewelinę. – Ale z tego co słyszę, to twojego irokeza trzeba się pozbyć. To chyba będzie wystarczająca kara...
- Nie chcę go ścinać – fuknąłem niezadowolony. Zdawałem sobie sprawę z tego, że zachowuję się trochę jak małe dziecko, ale przecież to mój irokez! To mój skarb... – Będę wyglądać jak jebany Skin!
- Marudzisz – stwierdziła Ewelina i wzięła od ubawionego Piotrka maszynkę do golenia. Nawet Aria wsunęła się do łazienki, by napatrzeć się na tą jedyną w swoim rodzaju scenę.
Piotrek natomiast stanął za Biancą i szepnął jej coś do ucha. Zaśmiała się, ale szybko rzuciła Arii uważne spojrzenie i opanowała emocje. Coś mi tu nie grało.
- Siadaj – zostałem bezceremonialnie pchnięty na klapę od kibla. Usiadłem niechętnie i wtuliłem twarz w dłonie, woląc nie widzieć jak to wszystko będzie wyglądało po zabiegu. Będę łysy! O cholera, łysy jak kolano! Jak Skin! Zgroza...
Nie minęła chwila, a było już po wszystkim. Pomacałem głowę i miałem ochotę zacząć wrzeszczeć. Łysa! Nie ma nic gorszego niż Punk wyglądający jak Skin!
- Było tak strasznie? – spytała Bianca z lekkim uśmiechem.
- Tak – wybełkotałem, podchodząc do lustra. – No to teraz nie ma we mnie nic przystojnego – zaśmiałem się, patrząc z obrzydzeniem w swoje odbicie.
- Mów co chcesz, ale ten irokez i tak przystojny nie był – parsknęła Aria i poklepała mnie po ramieniu. Pomału łazienka zaczęła się wyludniać. Nie zauważyłem momentu w którym zostałem sam.
Zerknąłem na zdradliwą maszynę do golenia i ukradkiem zaglądnąłem do prysznica. Nic tam nie było. To dobrze, przynajmniej nie zszedłem na zawał.
- Gdzie Bez... Ewelina? – spytałem wychodząc z łazienki. Piotrek i Aria grali w jakieś kosmiczne szachy, zupełnie nie trzymając się zasad, a Bianca układała piramidę z kart.
- Poszła do domu – odparła siostra, a kiedy budowla się rozpadła, bluzgnęła pod nosem, rzucając mi nieprzyjemne spojrzenie. – Musimy pogadać.
Powiało grozą. Wciągnąłem glany na nogi, nie zadając sobie trudu sznurowaniem ich i porwałem bluzę z wieszaka.
- Potem – rzuciłem przez ramię i jak poparzony wypadłem z pokoju. Po raz pierwszy biegłem za dziewczyną, żeby z nią pogadać. Cholera, ale kompromitacja.
Dogoniłem ją dopiero przed bramą. Rzuciła mi zdziwione spojrzenie i zatrzymała się wpół kroku.
- To ważne. Czemu Natalia mówiła, że mam się od ciebie odpieprzyć? I co znaczy to, że mam na ciebie zły wpływ? – wyrzuciłem z siebie, ciekaw odpowiedzi. Bezimienna zawahała się, po czym podeszła do mnie i spuściła głowę.
- Nie słuchaj jej. Jest trochę nadwrażliwa – powiedziała nieśmiało.
- Trochę, to małe niedopowiedzenie.
Uśmiechnęła się i podeszła jeszcze bliżej. Mimowolnie cofnąłem się o krok, co dodatkowo ją speszyło.
- Ona twierdzi, że ty mnie... – wydukała, wyginając ze zdenerwowania palce. – Ale tak nie jest. Nie wie o tym, więc lepiej...
- Co? – wtrąciłem się, niewiele rozumiejąc z tego, co mówiła. – Ja cię co?
- Nieważne – machnęła ręką i zamilkła ze spuszczoną głową. No bez jaj. I jak tu się dogadać? – Po prostu nie zna prawdy i twierdzi, że to ty mnie...
- Bijesz? – spytałem, na co kiwnęła lekko głową, po czym nią szybko pokręciła.
- Po części.
- Więc co jeszcze? – naciskałem, co chyba było błędem. Zgarbiła się i pozwoliła by włosy opadły jej na twarz. Znałem tą pozycję, zawsze tak robiła, kiedy łzy zaczynały jej płynąć po policzkach.
Stałem bezczynnie, wpatrując się w to uosobienie smutku tuż przede mną. Nie wiedziałem co robić. Tym bardziej co powiedzieć. A w cholerę z tymi wszystkimi dziewczynami! I tak się ich nie zrozumie.
- Powiesz mi?
- Nie – powiedziała i cofnęła się. – Wybacz.
Chciałem ją jakoś zatrzymać, coś powiedzieć, ale stałem tylko i patrzyłem jak odchodzi. Odwróciła się dopiero na przystanku, gdzie nie widziałem jej twarzy.
Oparłem dłonie o bramę i przyłożyłem do czoło zimnych prętów.

Kurwa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak bardzo moje urodzinki! :3
Ale sama kartka trochę... hm, smutna.
W każdym razie tak - koniec zbliża się wielkimi krokami.
Indżoj c;

37 komentarzy:

  1. zaklepuję sobie miejsce :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc teraz mówię, że mam czas na mój komentarz. Ohoho, po raz pierwszy jestem pierwsza ;)
      Szkoda mi Jayden'a. Smuuutas! ): Eh...nie myślałam że kiedyś nastąpi koniec. Może przemyślisz kolejny sezon dla nas? No wiesz...wszystko nowe itp. Ogólnie rozdział był cudowny i ciekaaawy. Bardzo wciągający.
      Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i weny przedewszystkim! A ja nadal nie lubię Eweliny xdd


      Usuń
  2. Cholera. Spoznilam sie! :(
    Ale zaklepuje kolejne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Etetetetetete! Koniec nienienienienienienie!
      Oj no weeeeeeź :(
      Ja nie ceee :(
      Ale to i tak Twój blog wiec i tak zrobisz z nim co będziesz chciała :(

      Stolat Stolat. Zdrowia, szczęścia, miłości, spełnienia marzeń, przyjaciół. Wszystkiego najlepszego!!

      Ps. Miałaś urodziny dwa dni przede mną XD

      Pss. Ale krótki ten koment. Przepraszam :(

      Pozdrowionka od Clarałke z Kronik Wszechświatów/ Wyobraźnia to klucz do nowego świata

      Usuń
  3. Jak to koniec ? Jak to KONIEC ?!
    Ja się pytam: JAK TO KONIEC ?!
    NIE D: jeszcze co najmniej z 30 rozdziałów:'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj fajnie by było, ale 30 chyba nie dociągnę, bo nie chcę za bardzo przedłużać :c

      Usuń
  4. Kwas jesteś genialna !!!!! :D
    Niedawno weszłam na Twoje opowiadanie i czytałam jak zahipnotyzowana. To opowiadanie jest świetne. Więc nawet mi nie mów, że koniec zbliża się wielkimi krokami.
    Wybacz, że nie komentowałam pod każdym postem, ale zabardzo mnie wciągnęło i ciekawiło co będzie dalej i musiałam szybko przeczytać.
    Co do opowiadania bardzo mi się podoba jak opisujesz uczucia i zachowania. To jest niesamowite. Już dawno nie trafiłam na tak dobrego bloga.

    Żal mi Jay'a , choć mam nadzieję że Ewelina będąc blisko, mu pomoże. Że obydwoje sobie pomogą.
    Jay i Bianca napewno mają jakieś połączenie z tym drzewem, ale zastanawia mnie Ewelina i jej tajemnica. Czyżby też była z tym powiązana?
    Kurcze, podczas czytania miałam Ci tyle do przekazania, a jak przyszło co do czego to normalnie zanik. Ale jednym słowem ciesze się że trafiłam na Twojego bloga, bo jest genialny. Powinni z Cb brać przykład, bo piszesz genialnie i opisujesz wszystko niesamowicie.

    Już nie mogę doczekać się następnej części. :) :)
    Mogę zacytować Cię na twitter'ze? :)
    Trzymaj się i życzę Ci dużo weny =)
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że możesz zacytować ;>
      O rany! Nie komplementuj tak, bo się zarumienię... *patrzy w lustro* no cóż, trochę za późno... Dziękuję za wszystkie miłe słowa! Cieplutko mi się na serduszku zrobiło :3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Rany, biedny Jay. Został pozbawiony swojego cudownego irokeza. Wielka szkoda - lubię punków. Ale cóż, nie było innej opcji. Po tym jak zdemolował przystanek, nie mógł wyglądać jak... on. Zbyt łatwo było go opisać, by mógł sobie pozostać na luzie bez zmian.
    Ewelina jest coraz bardziej intrygująca. Ciekawa jestem, co jeszcze ją gryzie. Łatwej sytuacji to ona na pewno nie ma... Jej siostry jakoś nie polubiłam (i raczej nie polubię) - nie ma to jak oceniać na podstawie własnych niepotwierdzonych hipotez. Tylko Jay'owi bardziej się oberwało.
    Cieszę się, że dziewczyna jest w stanie przebić się przez szaleństwo chłopaka. Mam nadzieję, że on będzie mógł się jej odwdzięczyć. Że ona dopuści go w końcu do siebie.
    A tak bardziej przyszłościowo - mam nadzieję, że gdy wszyscy odkryją, co w tej przeklętej szkole się dzieje, wszystko wróci do normy. W końcu na początku z Jay'em było w porządku. Dopiero później przeszłość związana ze szpitalem psychiatrycznym się odnowiła. W pierwszych rozdziałach był prawie jak zwykły chłopak. Zwykły chłopak-punk.
    Wielka szkoda, że już niebawem koniec. Mam małą nadzieję, że po skończeniu tego opowiadania, zaczniesz pisać następne. Trudno byłoby mi się z Tobą pożegnać (jak to brzmi xD).
    Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin (nie jestem za dobra w składaniu życzeń, więc rzucę Ci tę nudną formułkę)!
    PS. Sądzę, że dzisiejszy komentarz może być trochę pozbawiony sensu - taki dzień, gdzie nie mogę się wyjęzyczyć xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow... rewelacyjny rozdział. Tak bardzo przykro mi z powodu Jay'a :C Cierpi :C Dobrze, że przynajmniej ma Ewelinę ( oczywiście Biancę i resztę też ) i ich relacja jest - ku mojej radości - coraz lepsza :) JAK TO KONIEC?! JAKI ZNOWU KONIEC?! NAWET TAK NIE MÓW !! :C Nie chcę końca tego opowiadania :CC Mam nadzieję, że wkrótce zaczniesz pisać kolejne opowiadanie na blogu. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! <3 Szczęścia, zdrowia, wspaniałego życia, spełnienia wszystkich marzeń! :)) Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału! Mogłaś nie pisać, że za niedługo koniec ;__; Wolałam żyć w niewiedzy ;-;

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Zapalmy znicze, otrzyjmy łzy.
      Na nic się nie zda smutek i ból.
      Niech naszych oczu nie zasnują mgły.
      Niech położy się kres psich dól.
      Wystawmy głowę na świat,
      choć na niej czerwonych włosów brak.
      Skin to przecież brat!
      Nie pozwólmy na smutek od starych gnat*.

      * chodzi mi o pistolet i on symbolizuje spory. hahahah rany, ale ze mnie wierszokleta. Normalnie geniusz! *pławi się w swojej zajeb.istości*
      A ja mam takiego znicza z bajerami -> {*} zazdro? :3

      Usuń
  8. A tak do tego; rozdział strasznie smutny :( Ewelina smutna, Jay smutny to i ja smutna.
    Dlaczego koniec?! Za bardzo się wkrecilam w to opowiadanie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że koniec się zbliża, na prawdę szkoda, bo to jest świetne. Rozdział smutny, a bardzo łatwo wczuć się w rolę opisanych postaci.

    Pozdrawiam i weny. ;)
    http://cora-wiatru-i-ognia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam być już wczoraj, ale mówię co mi tam, nie idę do szkoły to rano w świętym spokoju skomentuję - no i jestem :D
    Zacznę może od takiej uwagi technicznej, a mianowicie: "(...)niszczący słowa wiszące na nici wystających z nieba." -> niciach
    Oprócz tego wszystko, jak na moje laickie oko w jak najlepszym porządku :)
    No to jedziemy:D Więc tak - ten pierwszy fragment o świrującym Jaydenie był taką wisienką na torcie, którym z kolei była cała poprzednia kartka. Było bardzo przekonująco (chociaż co ja tam wiem, jeśli sama tego nie doświadczyłam) - w każdym razie kupuję to w całości. Dodatkową zaletą jest to, że - jak dla mnie - ten fragment był napisany jakoś bardzo dynamicznie, co sprawiało, że człowiek czytał go z prędkością światła i to tylko lepiej pozwalało zrozumieć Jaydena i poczuć klimat tego fragmentu. Nie wiem, może tylko ja tak to odczułam, ale mnie się to bardzo podobało :)
    Zabiłaś mnie po prostu sposobem, jakim Ewelinie udało się doprowadzić do porządku Jaydena - "ściąć irokeza". To było totalnie piękne XD I jak już przy tym jesteśmy, to jak Jayden powiedział tam trochę później o swoim irokezie "mój skarb", to już nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam rechotać jak głupia, bo wyobraziłam go sobie jako Golluma z czerwonym irokezem XD "Nie chcemy cię ścinać, prawda, mój ssssskarbie?" XD Daruj, moje przykre poczucie humoru na moment wzięło górę - mózgu, WHY? ;_;
    Ta ręka uderzająca w ścianę od prysznica, którą widział Jayden - coś mi się zdaje, że to nie było kolejne urojenie? Nie, jestem gotowa dać sobie uciąć rękę, że nie było, bo było to tak skrajnie inne od wcześniejszych doświadczeń... A może się mylę? No nie wiem, ale dalej będę obstawała przy swoim :)
    Ale naprawdę, dalej nie mogę z "dramatu" Jaydena - chociaż dla niego to faktycznie dramat - obcięli mu irokeza i teraz wygląda jak skin XD No, ale jak narozrabiał, to musi pocierpieć.
    Zrobiło się niemal sielankowo, ale na sam koniec pojawił się kolejny intrygujący akcent - rozmowa Jaydena z Eweliną. Dobrze, niech za nią leci! Ja ją straaaaasznie lubię, im więcej o niej wiem, tym bardziej ją lubię, poważnie (wiem, że jeszcze ostatnio zapatrywałam się na nią chłodniej, ale to jest właśnie to - im więcej Eweliny, tym większa moja sympatia do niej) - szkoda mi Jaydena, ten to wiecznie ma przekichane, teraz jeszcze Natalia oskarża go nie wiadomo o co... No właśnie, o co? Mam nadzieję, że się dowiemy? :) No, w każdym razie - Ewelina! Weź ty siostrze wyjaśnij, jak sprawa wygląda, co? Ja wiem, że to może nie takie proste, ale chyba nie pozwolisz, żeby niewinnemu chłopakowi się obrywało, hę?
    A tak na marginesie, zabawne, że za jakiś czas u mnie też pojawi się pewna Natalia (no, Natasza właściwie), która zasadniczo też będzie mocno narwana, tyle, że jeśli chodzi o brata. Ale już się zamykam, bo nie o tym miałam :)
    Cierpię. Smutek i żal. Kurczę, naprawdę szkoda mi się zrobiło, jak przeczytałam, że zbliżamy się do końca. Z jednej strony faktycznie nie ma co przeciągać, jeśli masz historię przemyślaną od-do, ale z drugiej to ja naprawdę tak się wciągnęłam, że naprawdę nie wiem jak przeżyję koniec ;_; Wiem, że jestem tu od niedawna, ale naprawdę Twój tekst to jeden z lepszych na jakie trafiłam w blogosferze i naprawdę sobie nie wyobrażam, żeby już miał się skończyć - właśnie dla tego to jest dla mnie takie słabe, bo dopiero co zaczęłam czytać, a tu nagle koniec :< Ale dobra, będę się nad tym rozwodziła, jak przyjdzie na to czas. Póki co chciałabym tylko dodać, że rozdział jak zawsze wyszedł Ci bardzo dobry, i że - tak, tak, wiem że mówię to chyba za każdym razem - jestem totalnie pod wrażeniem Twojego pisania, Twojego pomysłu i w ogóle. Approval, i to duży :)
    A tak na koniec dodam tylko, że ciągle czekam, żeby dowiedzieć się, co takiego Jayden przypomniał sobie pod tym drzewem i co się z nim w tym szpitalu działo. Wiem, cierpliwość jest cnotą - no więc czekam cierpliwie. Ale pomarudzić zawsze mogę, nie? :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Twój komentarz na lekcjach i miałam ubaw po pachy :D Chichrałam się sama do siebie i chyba wzięli mnie za paranormalną *albo zrobili to już wcześniej, a teraz się tylko upewnili ><*
      ""Nie chcemy cię ścinać, prawda, mój ssssskarbie?" " U MADE MY DAY! :D podobne porównanie do golluma siedziało mi w głowie kiedy to pisałam hahah i ktoś to dostrzegł! Poza tym śmiejesz się z tych samych rzeczy w tym opowiadaniu co ja! *pomimo tego, że ja to piszę ;_;* Gratuluję poczucia humoru :D
      Jak teraz lubisz Ewelinę po ujawnieniu jej cząstki, to co dopiero, kiedy odkryje się cała? Zaczniesz ją kochać? ;_; albo będziesz gadać z nią do komputera jak ja z Bernhardem. *o właśnie, jak tam u niego? :D*
      *pławi się w oklaskach* dziękować!
      A to co sobie Jayden przypomniał, to niech narazie posiedzi w jego głowie :P
      Pozdrawiam ;3

      Usuń
    2. Do usług :D
      Cóż, dobrze wiedzieć, że nie jestem sama, jeśli chodzi o rzeczy, które mnie bawią XD
      No żebyś wiedziała, że będę! :D A Bercia właśnie najeżdża Polskę, ha! :D
      Chciałam tylko powiedzieć, że jestem opóźniona i dopiero teraz zauważyłam, że miałaś urodziny. A więc serdeczne (i bardzo spóźnione) wszystkiego dobrego <3

      Usuń
  11. przepraszam, ze dopiero teraz komentuję, ale nie miałam wcześniej czasu. Rozdział jak zwykle wciągający i baco ładnie napisany. Ogólnie to w tym rozdziałem żal mi Jay'a. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się jego losy. Dodawaj prędziutko następny rozdział, proszę.
    Pozdrawiam
    Aqua
    zapraszam na 8 rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/rozdzia-8_28.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  12. Wo ho... *O* <-- moja mina przy czytaniu xD
    Zaskakujesz kochana.. zaskakujesz. Urodzinki? Masz urodzinki? Jeżeli tak... to wszystkiego najlepszego ! :D A więc co do rozdziału. Wkurwia mnie to że Jay i Bezimienna się od siebie oddalają. To mnie wnerwia.
    Ja nie wiem skąd ty bierzesz takie bogate słownictwo...
    Podzielisz się trochę? :P KONIEC? Jaki koniec? No co ty, nie możesz xd
    Nigdy. Pisz, pisz, pisz, bo genialne jest twoje opowiadanie i bez niego nie przeżyję :D Kurde... dużo pytań, pisz szybciutko kolejny :) Ciekawe co to było to na prysznicu.. i co Jayden zrobi z tym że ktoś myśli że on ją bije?
    Awww <3 <3 <3 Czekam na kolejny z wielką niecierpliwością :)
    Pozdrawiam i życzę weny :3
    Raven.

    + Ten.. zapraszam Cię do oceny kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam, że dopiero komentuję, ale musiałam zająć się moją nauką i musiałam sobie odpuścić pisanie, oraz czytanie blogów. :C
    Cóż, w końcu mogłam wrócić na twojego bloga i nawet nie masz pojęcia jak bardzo wciągnęły mnie ostatnie rozdziały. W sumie - nawet się cieszę, że zrobiłam sobie takie zaległości w rozdziałach, ponieważ czytając tego blog ciągle chcę więcej i więcej ! Kocham rozdziały z perspektywy Jay'a i po ostatnich rozdziałach wiem, że jest on moim ulubionym bohaterem. Ogólnie bardzo fascynuje mnie schizofrenia. Jednak mojej mamie się to nie podoba i mówi, że mam sobie wymyślić inny zawód bo na pewno nie zgodzi się abym była psychiatrą. Ona uważa, że jak podrosnę powinnam pracować w jej firmie ... do końca życia. Mnie ta perspektywa na przyszłość przeraża. Ale, koniec o mnie.
    Wracając do bloga niesamowicie podoba mi się historia Bianki, jednak jak już wcześniej wspominałam wolę rozdziały takie jak ten - z perspektywy Jaydena.
    PS. Szkoda mi irokeza Jay'a :C :C :C
    Ami ♥
    this-is-my-life-brooklyn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak to, niedługo koniec D: ? Ja tu dopiero zaczynam czytać, no, ej!
    Jaydenowi naprawdę... powiem to niekulturalnie: odpierdala. Ale i tak jest fajny gościu! Ścięli mu irokeza D: ja bym była w żałobie! Z punka na skina! A Eweliny zrobiło mi się trochę szkoda :c
    http://cien-nocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieeeee! Czemu wszystko co dobre, tak szybko się kończy? ;__; Mam nadzieję, że czeka nas jeszcze trochę rozdziałów przed tym końcem... Z jednej strony jestem piekielnie ciekawa, a z drugiej boję się go. Zawsze mam takie uczucie, jak czytam jakąś piekielnie dobrą książkę i bardzo rzadko mi się zdarza to w przypadku blogów, ale zauroczyłaś mnie tym opowiadaniem ^^
    A teraz do rzeczy: Rozdział w takim smutnym klimacie trochę. Chociaż kiedy próbowałam sobie wyobrazić łysego Jay'a, to umarłam ze śmiechu... Ale co teraz zrobi, jeśli znowu ktoś go zgłosi na policji? O.O Może być problem, bo fryzury raczej nie zmieni XD Byłoby trochę... ciężko.
    Mam pewne domysły, o co chodziło Ewelinie, ale równie dobrze może to być coś całkiem innego, więc nie będę lepiej mieszać.
    W ogóle wcześniej wysnułam sobie wątek w głowie, że Natalia tak naprawdę nie żyje i po prostu nawiedza Jaydena :D Nie pytaj skąd mi się to wzięło, bo sama nie wiem XD
    Dobra, to idę czekać dalej.
    Weny życzę :3
    ~Arcanam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia-duch? Hmmmmm... ale w sumie dość ciekawa teoria :D
      Oj przed końcem trochę rozdziałów z pewnością jeszcze jest, ale do 50 nie dobiję, więc połowa to jest na pewno :D
      Oj tam, teraz sobie czaszkę rozwali, a nie fryzurę zmieni hahha! :D a domysły są fajne, snuj je dalej, może uda mi się Ciebie zaskoczyć :p
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Spóźnione STO LAT!! Moja przyjaciółka też miała wczoraj urodziny.

    Fuuj, łysy Jay o_O

    Czy ja słyszę...czytam dobrze? Koniec? Ani mi się waż!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U made my day :D śmiałam się jak głupia z Murzynków i Cynamonków :p
      A głosy w nagraniu szepczą i mówią różne słowa z każdej strony, tak jakby były dookoła :>
      Dziękuję za te wszystkie komentarze! :3

      Usuń
  17. Ojeeej... mialas urodziny? A ja nie zlozylam ci zyczen? Omg... zawiodlam, przepraszam. W kazdym razie zycze ci duzo szczescia, milosci, kasy i chlopaka,ktory bedzie dobry w... no tym! Jak to sie nazywa... calowaniu! Nie wiem o czym myslalas zboczuszku.... wroce potem skomentowac rozdzial na kompie,bo teraz jak pisze na fonie to szkoda gadac....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak czytanie Kwasowych opowiadań na religii. Przynajmniej wtedy jest ciekawiej, prawda?
      Co mi się najbardziej spodobało? Coś, czego w życiu bym się nie spodziewała. Ba, nie sądziłam nawet, że tego dożyję... ale Jay nie ma irokeza. Czytając ten fragment siedziałam z otwartą buzią, bo spodziewałam się wszystkiego: cieni, strachu, przerażenia... ALE NIE TEGO! To jest gorsze niż... najgorszy horror świata! Cały fragment wydawał się być taki zabawny, ale Jaydenowi chyba do śmiechu nie było ;-) Ale mniejsza z tym... zdziwiła mnie dodatkowo rozmowa Jaya i Eweliny - osobiście nie chciałabym być na jego miejscu, to musiało być okropne Gdybym nim była, poszłabym się powiesić na taakim dłuuugim żelku albo pocięłabym się kiślem, serio -.-
      Próbuję się pozbyć uśmiechu, ale schodzi on szybciej niż nawet wróżbita by się spodziewał -KONIEC. koniec, koniec, koniec, koniec... narazie nie rozumiem tych słów, ale gdy zaczynam ogarniać ich sens... tragedia, niczym nie porównywalna do tego, że pieprzony czarny kocur drapie mnie i domaga się głaskania. PSIIIIK! daj mi napisać komentarz pieprzony futrzaku!

      Usuń
  18. Hej
    Jejku biedny Jeydan xDD był bardzo zżyty ze swoim irokezem xD,w sumie to był jego atrybut,teraz jest bidoczek łysyxD.Ale włoski mu odrosną,może będzie wyglądać przystojniej :P.
    Jezu z nim jest coraz gorzej,te halucynacje z pewnością go kiedyś wykończą! to co zobaczył w łazience była na prawdę przerażające!.Masakra!
    Siostra Eweliny jest chyba ślepa -.- jak m0oże sądzić że to Jey ją bije ?! myślałam że z krzesła spadnę...
    Rozdział jak napisałaś faktycznie jest trochę smutny,ale nie mniej wspaniały.Serdecznie pozdrawiam.Całuję<3
    PS:Hejo;*
    Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział.http://alice--a.blog.pl/
    Alice

    OdpowiedzUsuń
  19. Spóźnione życzenia urodzinowe...... :3
    Ehh Jay, coś ty narobił? Zawsze coś cię ponosi, a potem musisz jak łysy dres pod sklepem się ukrywać przed policją ;/ łysy dres.. Jay... przyjmij wyrazy współczucia :<
    Taa.. nie wiem co napisać, bo ręka mnie boli (pobierali mi krew, ałć ;c ).
    A teraz jadę w odwiedziny, więc może później dokończę ten komentarz, a raczej dodam kolejny ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. Sto lat, sto lat, niech żyje Kwas! Niech nam żyje i pisze i pisze! I weny! I uśmiechu! I w ogóle spełnienia marzeń!
    Tak, tak tak! Irokez zniknął. Teraz poczekać, aż włoski sobie trochę odrosną i będzie git. Znaczy dla mnie. Wiem, że niektórzy lubili Jaydena w poprzednim wydaniu.
    W każdym razie może rozwiąże to problemy z policją.
    Ciekawa byłam, co Piotrek szepnął Biance na ucho, ale nie dowiedziałam się tego, bo niestety nie było dziś kartki z perspektywy dziewczyny. Tak, czy owak podoba mi się, ale to już wiesz. Jak zawsze. Proszę wpisać sobie wszystkie synonimy słowa "genialnie" w miejscu kropek .................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
    I to by było na tyle :P
    Mam rozumieć, że zbliżasz się ku końcowi pierwszej części opowiadania?
    W sumie to dobrze. A potem napisz jeszcze z siedem takich kilkudziesięciu rozdziałowych części. Albo siedemnaście!
    Pozdrawiam, Nestia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak cudownie, cały rozdział z perspektywy Jaydena! <3
    Cieszę się, że Ewelina nie próbowała cofnąć tego, co powiedziała. W sumie obawiałam się, że dziewczyna pożałuje wyznania uczuć i wszystkiego się wyprze. W końcu Jayden nie należy do typu romantycznych chłopców, którzy bez problemu przyznają się do miłości, więc Ewelina miałaby prawo się przestraszyć odrzucenia. Mimo wszystko dobrze zrobiła, bo Jaydenowi ewidentnie na niej zależy i w końcu na pewno się przemoże i przyzna się do własnych uczuć.
    A tak w ogóle to zachowanie Jaydena coraz bardziej mnie niepokoi. To nie przypomina już tylko niewinnych szeptów w głowie. Jakieś wirowanie świata, problemy z pamięcią... Cokolwiek właściwie się dzieje, wygląda to niebezpiecznie.
    W przeciwieństwie do Jaydena, cieszę się, że musi pozbyć się irokeza. Nie podoba mi się taka fryzura i jestem pewna,że chłopak będzie wyglądał o wiele lepiej obcięty na krótko. Chociaż on sam pewnie jeszcze długo będzie rozpaczał nad utratą ukochanych włosów....
    Pozdrawiam
    koszmar-na-jawie
    b-u-n-t

    OdpowiedzUsuń
  22. Niee...... dlaczego ten piękny irokez? Dlaczego się pytam? A tak na serio to strasznie się cieszę, ze wszystko się wyprostowało pomiędzy nimi :) Strasznie ciekawi mnie wątek szeptów i zatraty pamięci.
    http://panstwo-smierci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest nieskazitelnie! Wiem że dodałaś niedawno, ale chce już więcej, na prawdę wciąga, podziwiam Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. R. I. P. Irokez
    Płaczę :c
    A ogólnie: kocham rozdział. I ten niespodziewany zwrot, jak biegnie za Bezimienną ♥
    Pozdrawiam i weny :3
    ~ http://smiertelnamysl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. kocham kocham kocham kocham kocham.
    Smutno tak jakoś mi się zrobiło po tym rozdziale, chociaż to raczej nie wina ściętego irokeza. Jasne, nie ma nic gorszego niż punk wyglądający jak skin (^^), ale mam trochę słabości do łysych facetów, bo jestem od zawsze wielką fanką Zidane'a :D
    Ewelina i Jeyden wędrują coraz wyżej w mojej hierarchii ulubionych par. Jak widać, każdy zasługuje na to, by go kochać. Oby Jeyden to zrozumiał.

    OdpowiedzUsuń
  26. Cud miód i malinki.
    Tylko takie smutne :c
    A tak to kocham.
    Tak stanowczo Jay "trochę" świrował.
    Ewelina&Jayden <3 Uwielbiam ich razem.
    Bay bay ikorez! :/
    Okey ja to idę czytać dalej, ale teraz to już na serio póki skończy mi się czas. I mówię, że końca ma nie być!
    Pozdrawiam
    ~Lumi

    OdpowiedzUsuń
  27. Ostro ganiłam Natalię i wkurzałam się na nią, za to jak potraktowała Jaydena, ale jeśli ona naprawdę myśli, że to on bije Ewelinę to wcale się jej nie dziwię. Wręcz przeciwnie- pochwalam jej zachowanie i fakt, że stanęła w obronie siostry. Tylko czy to dobre wyjście, oszukiwać ją? Ewelina powinna w końcu zacząć coś robić z tym, że ojciec ją leje! Ile można się temu poddawać?

    A te głosy i zwidy Jaydena są straszne! Nie dziwię mu się, że wariuje skoro takie coś siedzi w jego głowie. Punkt dla Ciebie za to jak to opisujesz. Bardzo realnie i trafnie. Czytelnik jest w stanie poczuć się tak jak on, co nie jest łatwe biorąc pod uwagę stopień tych udręk. Kochana, z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej, mega szkolisz swój warsztat! A pomysły masz genialne. Ale mnie korci następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie bawię się w obserwuj za obserwuj, nie musisz pytać :)
Doceniam konstruktywną krytykę, nie liczę się ze zdaniem hejterów.
Jeśli czytasz -> obserwuj/napisz komentarz, to wiele dla mnie znaczy :3