Znów znajdowałam się w tym
przeklętym drzewie.
Tym razem jednak nie czułam się
tak zagubiona. Rysowałam patykiem na ziemi mapę. Skąd ją znałam?
Połączyłam ze sobą ostatnie
kreski i przyjrzałam się uważnie swojemu dziełu. Nie nadawało się może na
wystawę sztuk pięknych, ale do połapania się w tym wszystkim wystarczało.
Jeśli więc narysowana mapa była
właściwa, to stałam naprzeciwko wejścia z dziwnym stworem. Sądzę, że był to
zgubny korytarz. Gdyby nie interwencja z zewnątrz, z pewnością już bym leżała w
skrawkach w tunelu.
Po lewej od tego korytarza
naskrobałam, że jest właściwy. Tak sądzę, w każdym razie. Po prawej natomiast
według mnie był chlubny. Czymkolwiek ta chluba była, niekoniecznie jej
pragnęłam, więc wolałam do niego nie wchodzić. Za mną natomiast był ten
konieczny, należący do kogo innego. Tego też nie rozumiałam, ale nie bardzo
miałam ochotę tam zawitać.
Pozostało mi jedynie wierzyć, że
mapa jest narysowana właściwie. Oznaczałam korytarze zgodnie z kolejnością ich
wywoływania w zagadce. Nie mam pojęcia, skąd ten pomysł znalazł się w mojej
głowie, ale nie narzekałam.
- Cztery kierunki, w tym cztery
światy. Gdzie jeden właściwy, jeden twą zgubą, jeden chlubą, choć niekoniecznie
pragnieniem. Ostatni koniecznością, choć kogo innego własnością. I jedna szansa
na potępienie, lub od zmor uwolnienie. Decyzja do ciebie należy – gdzie twoje
ciało wieczność przeleży – wyrecytowałam, chociaż jeszcze nie dawno niewiele z
tego pamiętałam.
Wstałam, zmazałam mapę i
okręciłam się dookoła własnej osi. Mój wzrok padł na przypadkowy korytarz. To
miało być wolą nie moją, a szczęśliwego trafu. Tak właśnie czułam.
Zamknęłam oczy i wpełzłam w
korytarz, który od razu otulił mnie ciemnością. Czołgałam się przed siebie,
biorąc płytkie oddechy i niepewnie rozglądałam się na boki. Nic się nie działo.
Coraz bardziej zaniepokojona brnęłam na przód.
- Ej, Bianca. Bianca! Obudź się –
ktoś szarpał za moje ramię. Jak? Przecież byłam w tunelu... – Wstawaj, nie
świruj! Cholera, weź ją obudź, bo zaraz się wkurzę.
- Ej Bians, poranny prysznic nie
zaszkodzi, co? – chwilę później ktoś chlusnął mnie wodą. Krztusząc się i plując
poderwałam się do pozycji siedzącej i rozglądnęłam wkoło. Może jednak nie byłam
w tunelu...
- No cześć – wyszczerzyła zęby
Aria. Trzymała w ręce szklankę i wyglądała na niewyobrażalnie szczęśliwą.
- Nie można było inaczej? –
warknęłam, przecierając dłońmi oczy.
- Inaczej, to byśmy cię budzili
pół roku. Tak poszło szybciej – odparła i postawiła naczynie na stoliku.
- Jeszcze się odwdzięczę –
dopiero po chwili zauważyłam obecność Piotrka w pokoju. Siedział na krześle i
wpatrywał się we mnie z lekkim uśmiechem. Lekko zażenowana samą jego
obecnością, podciągnęłam kołdrę aż po szyję.
- Cześć – przywitał się na co
odpowiedziałam lekkim skinieniem głowy. Błagam, niech już stąd wyjdzie!
- Wiadomo coś o Jaydenie? –
spytałam.
- Wiadomo – Aria oparła się
plecami o ścianę i machnęła głową w stronę jeszcze jednej osoby znajdującej się
w pokoju. Przerzuciłam na nią wzrok i skupiwszy się, próbowałam dobrać imię do
postaci.
- A kto to? – mruknęłam głupio,
przyglądając się dziewczynie.
- Jestem Ewelina – odpowiedziała mi
nieznajoma. – Znalazłam Jaydena.
- Znalazłaś? – zdziwiłam się.
Dziwnie to bardzo zabrzmiało. Jakby mówiła o jakiejś rzeczy, a nie o człowieku.
- W sumie to on mnie znalazł. Wczoraj
po południu.
- I gdzie jest?
- Aktualnie w swoim pokoju.
Przygotowuje się mentalnie na opieprz od ciebie – zachichotała Aria, bawiąc się
szczotką do włosów.
- A tak właściwie, to czemu cię
szukał? – spytałam Ewelinę.
- Pomyślał, że mu pomogę.
Powinnaś z nim pogadać.
- Odprowadzę cię – zaofiarował się
Piotrek i wstał. Ja też już miałam to zrobić, ale przypomniałam sobie ze
złością, że sypiam w bieliźnie.
- No... uhm. To poczekaj na
korytarzu – mruknęłam. Uśmiechnął się bezczelnie i wyszedł za drzwi, a wraz z
nim Ewelina. Aria po chwili wybiegła za nią, krzycząc coś o zeszycie z
biologii.
Wygramoliłam się z łóżka i jak
zombie podeszłam do szafy. Nie było czasu na rozważanie w co się wcisnąć, musiałam
szybko dotrzeć do Jaydena, a jeszcze szybciej pozbyć się towarzystwa Piotrka. Ta
sprawa była tak niewygodna, że nawet nie chciałam wybierać. Wolałam to wszystko
odwlec jak najdalej.
- No to chodźmy – zarządziłam,
wychodząc z pokoju. Piotrek opierał się o ścianę i przyglądał mi się uważnie. Po
jego twarzy błąkał się lekki uśmiech, który bardzo mnie cieszył, a jednocześnie
chciałam, aby nigdy się nie pojawił.
Internat ział pustką. W soboty
większość wynosiła się z tego miejsca i uciekała jak najdalej, by poczuć smak
wolności. Albo też gniła w salach na lekcjach dodatkowych, modląc się o szybką
ucieczkę.
Miałam więc sporo czasu podczas
wędrówki, by powiedzieć Piotrkowi wprost, że ten pocałunek nic nie znaczył. Jednak
nie odważyłam się skłamać, w obawie, że nie dam rady. Już teraz ciężko mi było
spojrzeć mu w oczy. Zachowywałam się jak dziecko. Jak głupie, małe dziecko!
Trudno.
Piotrek jednak nie poruszył tego
tematu, za co w duchu bardzo mu dziękowałam, a zarazem przeklinałam. Cholerna
Aria! To wszystko przez nią.
- Nie krzycz za bardzo na niego –
uprzedził mnie, kiedy zatrzymaliśmy się przed drzwiami pokoju. Po raz pierwszy
od kiedy wyszliśmy na korytarz, zerknęłam na niego. Uśmiechał się wesoło, a
widząc mój wzrok, odgarnął za ucho kosmyk zdradzieckich włosów, który mi opadł
na twarz. Skrzywiłam się na kształt uśmiechu i wpadłam do pomieszczenia.
Ja przez nich szybciej zwariuję,
niż przez te cienie!
- Cześć – usłyszałam. Zamknęłam z
hukiem drzwi i odwróciłam głowę w stronę siedzącego na łóżku Jaydena. Patrzył
na mnie wyczekująco, niemalże wwiercając we mnie oczy.
- Ty! – warknęłam. Chyba nawet
się ucieszył, bo kąciki jego ust uniosły się lekko do góry.
- Ja...
- Dlaczego...
- Dla spokoju.
- Jak mogłeś?
- Najwyraźniej normalnie...
- Jesteś debilem! Imbecylem!
- Idiotą, chujem, ciotą –
podpowiedział, uśmiechając się coraz szerzej.
- ... pajacem, bałwanem,
kretynem...
- Wysil się. To już
przerabialiśmy – zadrwił.
- Powiem wszystko mamie! –
warknęłam zezłoszczona. Jayden uniósł ręce do góry i zaczął gwałtownie kręcić
głową.
- Tylko nie mamie! – udał przerażenie.
- Mamie i Sophie – oparłam ręce
na biodrach i starałam się wyglądać groźnie.
- Sophie mnie pobije – skrzywił się
i wstał. – Nie powiedziałaś im wcześniej?
- To, że odpierdzielasz takie
coś, to nie znaczy, że będę latać i krakać mamie o każdym twoim występku. Jednak
albo opowiesz mi dosłownie wszystko, albo będziesz musiał wysłuchiwać kazań
mamy. Twój wybór – podeszłam i dźgnęłam go palcem w pierś.
- Jesteś głupia.
- A ty głupszy – prychnęłam zakładając
ręce na piersi. – Więc? Opowiadaj.
~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~~
A to już trzy miesiące ;o
Nie martwcie się, po skończeniu tej historii nie zamierzam odejść z blogosfery.
Haha, nikt by nie tęsknił <3
Mam parę*naście* pomysłów na kolejne opowiadania c;
Indżoj!
Strasznie krótki był ten rozdział :( Czytam, czytam i nagle co? Koniec! A już liczyłam na jakieś konkrety... Ale cóż - trudno. Doczekam się następnym razem :)
OdpowiedzUsuńSen Bianki wydał mi się bardzo... dziwny. Całe to rysowanie mapy, chodzenie tym tunelem, dziwna pewność tego, co robiła. Ciekawa jestem co ten sen oznaczał. Chociaż może nic? Zwykły koszmar? Mało to prawdopodobne, ale w sumie możliwe.
Trio Bianca-Piotrek-Aria tkwi w martwym punkcie. I nie jestem pewna czy dla Bianki to źle, czy dobrze... Lubię tę bohaterkę i nie chciałabym żeby cierpiała. Ale to wydaje się być nieuniknione.
Dyskusja pomiędzy nią a Jayem jest po prostu... epicka! Taka typowa schematyczna pyskówka pomiędzy rodzeństwem. Proste wywalenie swojej frustracji. Puste, nic nieznaczące frazesy, które pomogły obojgu się wyładować. Uwielbiam takie rozmowy xD A w szczególności groźby zadzwonieniem do mamy <3 Mam nadzieję, że Jayden wszystko opowie Biance. Powinien docenić to, że ma siostrę, która się o niego martwi. Chociaż sądzę, że takie wyżalanie się nie jest w jego stylu. Prędzej spodziewałabym się po nim słów: "Odpierdol się! To nie twój biznes!" Ale może się mylę? Fajnie by było. Jayden powinien się komuś wydaje. Chociaż sądzę, że prędzej otworzy się przez Bezim... eee... Eweliną. Ale jeszcze się okaże :)
Jak zwykle trzymasz ludzi w napięciu Mam nadzieję, że szybko wstawisz nowy rozdział. Dużo weny życzę! I pozdrawiam :)
Na poczatktu przepraszam za brak polskich znakow, ale nie mam dostepu do internetu. Jeden z moich ulubionych rozdzialow. Prawie widze miny Piotrka tak, jakby stal obok. Swietnie to opisalas. Klotnia rodzenstwa po prostu genialna. A Arią nie ma sie co przejmowac, bo wierze w to, ze Bianca i Piotrek beda razem. Pasuja do siebie idealnie i innego wyjscia nie widze.
OdpowiedzUsuńEwelina to bezimienna, prawda? Oby tak, bo szczerze kibicuje przyjazni Jaydena z pianistka. Oboje maja problemy i oboje moga sobie pomoc.
Tekst Bianci ''powiem mamie'' mnie rozwwalil. hhaha
A ta zagadka i drzewo. Nie wiem, o co chodzi o to chodzi! Zeby czytelnik nie mial wszystkiego podanego na tacy.
Masz cos takiego w swoim stylu pisaniia, ze wszystko staje sie realne i dobrze widoczne w wyobrazni a jednoczesnie nie ma nadmiaru opisu, ktore by nudzily. Jest idealnie.
Troszke za krotko - to moje jedyne zastrzezenie.
Jaki koniec? Co koniec? Ja chce jeszcze 200 rozdzialow! A potem kolejne 200 do nowego opowiadania, ktore nam tu zaserwujesz. Ja sie wkrecilam teraz na maksa i nie pozwole Ci, by to sie skonczylo! Mam uklady z Cieniami. Chcesz miec z nimi na bakier? No... takze uwazaj Kwas :P
Ja bym tesknila! Drugiej takiej Bianci i Piotrka nie spotkam nigdzie.
Trzymaj sie cieplutko i wklikuj kolejny rozdzial :)
love-fun-soul.blogspot.com
Kurczę, chyba mogę zacząć się bać! Gdzie Ty z tymi cieniami się dogadywałaś? O.O I to za moimi plecami! :C
UsuńNa razie rozdziały są krótkie, bo te ogromne kolosy dopiero nadchodzą... swoją drogą je też chyba będę dzielić, bo to co się z nich tworzy to jakaś epopeja! ;D
Grożą mi tu! Własne czytelniczki! :CC
No i teraz mi będzie smutno :<<
Żart :D
Pozdrawiam ;33
Wzielam sobie od Bianci numer telefonu do cieni. I powiem Ci, ze sie polubilismy, takze bezproblemowo mi sie nimi manipuluje.
UsuńI to nie sa grozby. To takie informacje. Ostrzezenia. Ok, grozby :P
Jak to koniec? Jak śmiesz tak mówić? Ja bym tęskniła.. bo nie znajdę nigdzie takiego drugiego kwasa :c
OdpowiedzUsuńDzisiaj będzie krótko, za co przepraszam, ale właśnie siedzę na religii i niedługo skończy się lekcja, a w domu mam tyle nauki ,że nie dam rady nawet skomentować.
Rozdział był.... kwasowy. A wszystkoci kwasowe, to jest zajebiste. Bianca i Jayden to jak prawdziwe rodzeństwo. Aż buźka sama się cieszy jak czytam takie sprzeczki ;) A początek... cholerne cienie, nie dają Biance spokoju :x mam nadzieję, że szybko to wyjaśnisz,
Buźka!
Madi
Dawno nie komentowalam (proszę nie bij!) więc nadrabiam ;) a się porobilo... Aria zakochana w Piotrku? Ja nie wierze.. Jayden i samobojstwo? Kolejne ja nie wierze.
OdpowiedzUsuńBianca powinna pogadać z Piotrkiem. Sama nie wiem co bym zrobila na jej miejscu. Z jednej strony chłopak który mi się podoba, a z drugiej najlepsza kumpela...
I ten sen Bianci! O co chodzi z tymi drogami? ;o
To dobrze że nie znikasz, bo bym cię znalazla i siłą do pisania zmusila, haha!
Weny <3
BArdzo fajny rozdział, lekko się go czytało i pozostaje niestety czekać mi na nastęny.. Dość tajemniczy jest ten sen Bianci, ale to dobrze lubię nutkę tajemniczości :)
OdpowiedzUsuńAqua Senshi
Jestem pewna, że ten sen Blanci nie był przypadkowy. Na pewno dziewczyna właściwie odgadła, który tunel kryje którą część zagadki. Tak to czasami bywa, że śniąc mamy jakieś niezwykłe pomysły, ale teraz to nie był przypadek. Może oprócz cieni istnieje też jakaś dobra siła, która chce pomóc głównej bohaterce...?
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie postawa Bianci względem Piotrka i Arii. Jak już zresztą mówiłam, rozumiem, że dziewczyna nie chce stracić przyjaciółki, ale w takim razie nie powinna jej okłamywać. A poza tym, jeśli naprawdę się przyjaźnią, to Aria powinna wszystko zrozumieć. No a poza tym obecna sytuacja unieszczęśliwia całą trójkę. Nie widzę w tym żadnego sensu.
Czyżby Ewelina była bezimienną? Jeśli tak, to udało mi się zgadnąć! Coś tak czułam, że Jayden postanowi zaufać tej dziewczynie. A tak wgl, to bardzo ładne imię jej wybrałaś.
Pozdrawiam
koszmar-na-jawie
b-u-n-t
Niestety mnie też zachowanie Bianci strasznie denerwuje :/ gdybym była tam ja, to z miejsca akcja by się zmieniła. No ale skoro to Bianca...
UsuńAa dziękuje ;>
TWÓJ BLOG ZOSTAŁ NOMINOWANY DO LBA!
OdpowiedzUsuńWięcej informacji - http://krainaeventy.blogspot.com/2014/02/historia-lubi-sie-powtarzac-czyli-lba.html
Pozdrawiam
TWÓJ BLOG ZOSTAŁ NOMINOWANY DO LBA
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów na http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/nominacja-do-liebster-blog-award.html
Czy ty wspomniałaś o odejściu > zakończeni > przestaniu pisania tego opowiadania ?! Bo jeśli tak to lepiej uważaj ! xD Nie to, żebym była agresywna, ale bardzo polubiłam to opowiadanie, strasznie mnie zaciekawiła, wręcz wciągnęła ta historia i nie dam Ci jej tak szybko zakończyć ! Fabuła tego bloga jest bardzo intrygująca i nie możesz tego tak szybko skończyć ! A co do rozdziału to muszę przyznać, że świetny. Sprzeczka między Jayde'em, a Biancą - świetna, naprawdę mnie rozbawiła.
OdpowiedzUsuńAmi ♥
Niee, odchodzić nie zamierzam <3 Zwłaszcza, że mam takie wspaniałe czytelniczki :33
UsuńHejo;*
OdpowiedzUsuńWięc znamy tożsamość bezimiennej,od razu skapnęłam się że o nieą chodzi,przecież Jeydan nie rozmawia z byle kim ;).Te jej sny są coraz bardziej przerażające...na prawdę zaczynam się już trochę bać,czy te cholerne cienie kiedyś dadzą jej spokój?.
Te ich wyzwiska w niektórych momentach są po prostu rozkładające xDDD czy kiedyś Jeydan przestanie się wydurniać xp,
Kurczę,skoro masz już kilka pomysłów,to może dodałabyś jakiś prolog albo zapowiedzenie na kolejne powieści??? serio w twoim wydaniu muszą być znakomite!.Serdecznie pozdrawiam.Całuję<3
Alice~~^^
Kurczę!,nie chcę żeby Blanca kłamała Piotrkowi że nic do niego nie czuje...przecież Aria i Piotrek są rozdzeństwem!,mam nadzieje że nie będzie musiała tego robić.
Co ty mi już o odejściu gadasz? Co?
OdpowiedzUsuńEwelina!!!! Ale fajne imię +-+
Kochana, bardzo przepraszam, że wpadam tu dopiero teraz, ale z powodu nauki totalnie opuściłam sferę blogową. Sukcesywnie będę nadrabiać Twoje rozdziały. Pewnie nie wszystko na raz, bo zaraz mam zajęcia, ale chociaż dwa rozdziały postaram się teraz ogarnąć.
OdpowiedzUsuńNo więc. Bardzo się cieszę, że Jayden wrócił i nic mu nie jest. Jego rozmowa z siostrą była boska;D Uśmiałam się z ich bluzgów. Myślałam, że Bianca strzeli mu rodzicielską pogadankę, ale jak widać odpuściła sobie to. uśmiech Jaydena mnie mega zdziwił, ale cieszę się z tego. Chyba wraca do sił. A ta ewelina.. czyżby nasza tajemnicza nieznajoma? Mam nadzieję, że między nia i Jaydenem zrodzi się jakieś uczucie. Oboje mają problemy więc mogliby sobie nawzajem pomóc.
Biance nie zazdroszczę. Tak realne sny przypominające o koszmarze jaki przeżyła. Ah ile tu zagadek! Już nie mogę doczekać się nastepnego rozdziału;)