Wtem Kwas zdała sobie sprawę, jak beznadziejnie marnuje swoje życie i aby je jeszcze bardziej zmarnować włączyła bloggera. Chwilę jej zajęło wczucie się w ustawienia i z zachwytu aż klasnęła się w czoło.
- To jest to!- zawołała i z uśmiechem na pół twarzy zabrała się za pisanie pierwszego posta. Jednak, jak to Kwas, męczyła się i męczyła i nie do końca była pewna, czy chce, aby właśnie tak ten Kwaśny Prolog wyglądał.
Może jest do dupy, ale kto na to zwróci uwagę!- pomyślała Kwas i z zadowoloną miną umieściła post na blogu. Nie minie chwila, a zacznie tego żałować...
No cóż, póki jest, patrzcie ludzie do czego ją natchnął ten Stephen King w książce "TO"! :D
Najśmieszniejsze jest to ( i tak się nie zaśmiejecie :/ ), że horror nie ma z tym nic wspólnego :c
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jayden słuchał muzyki na cały regulator, raz po raz ją tylko pogłaśniając. Nie byłoby to jakoś szczególnie dziwne, gdyby tylko jej tekst nie był taki smutny.
Siedziałam w pokoju obok i opierałam głowę o ścianę. Byliśmy bliźniakami, a różniliśmy się nie tylko w kwestii wyglądu, a charakteru i upodobań. Jednak z jedną sprawą udało nam się zgodzić. Nie chcieliśmy wyjeżdżać z Anglii. Niestety nikt nie słuchał narzekań dwójki szesnastolatków, z którymi cicho zgadzała się słodka, siedmioletnia dziewczynka. Najważniejsze było zdanie matki, która i tym razem zmuszała nas do przeprowadzki ze względu na nowego partnera.
- Spodoba wam się tam! Jego dom to istny zwierzyniec - mama próbowała przekonywać nas najróżniejszymi argumentami. Tym akurat podbiła serce małej Sophie tak bardzo wyczuloną na najróżniejszą słodkość.
Jayden jednak nawrzeszczał na nią za tak dziwkarskie podejście do związków. W normalnych okolicznościach dostałoby mu się po łbie, a mama zagroziłaby mu odesłaniem do ojca, jednak wtedy chyba to do niej trafiło, bo poszła płakać do łazienki. Mnie przypadło pocieszenie jej, chociaż sama miałam do niej niewypowiedziany żal.
Jaydenowi uszło na sucho, ale przez resztę dnia nie wychodził ze swojego pokoju. Atmosferę panującą w domu można by było ciachać toporem.
Jednak stało się i żadne kłótnie i wyzwiska nie mogły temu zapobiec, przeprowadzaliśmy się.
Z zamyślenia wyrwał mnie fakt, że muzyka ucichła, a drzwi od pokoju skrzypnęły przerażająco i na progu pojawiła się sylwetka bliźniaka.
- Spakowałaś się?- rzucił na powitanie, a ja tylko pokręciłam głową. Zajął miejsce obok mnie na łóżku i tak samo oparł głowę o ścianę. Przyglądałam się naszym postaciom w lustrze i po raz kolejny uderzyła mnie nasza różnica w wyglądzie.
On był przeraźliwie chudy i długi jak tyczka, a ja mniejsza i bardziej zaokrąglona. Miał ostre linie szczęki, ciemnego irokeza i długi, haczykowaty nos. Natomiast ja miałam łagodny wyraz twarzy, brązowe loki i zgrabny, zadarty w górę nosek obsypany raz po raz piegami. Jedynie oczy mieliśmy takie same, głęboka zieleń zmieszana z błękitem, jaki pojawiał się na bezchmurnym niebie w środek słonecznego dnia. No i to by było na tyle z podobieństw. Zwłaszcza charaktery nam się nie zgadzały i nikt, kto nas nie znał, nie wpadał na pomysł, że możemy być rodzeństwem.
- Gdzie w ogóle jedziemy?
- Do Polski- odparłam.
- Co to za zadupie?- burknął niezadowolony.
- No wiesz, taka dziura, brak internetu, zasięgu, telefonów, cywilizacji, samochodów, maców i koncertów metalowych- zażartowałam, dając mu kuksańca w bok, ale chyba tego nie pojął, bo skrzywił się okropnie.
- Jak to brak koncertów? Co za chujnia- warknął.
- Na żartach się nie znasz- stwierdziłam ponuro.- Hunter jest z Polski, cioto.
- E tam!- machnął ręką, ucinając temat. Chwilę siedzieliśmy w milczeniu, aż nie dołączyła się do nas mała Sophie. Stanęła w drzwiach, trzymając w ręku swoją szmacianą-lalkę, jaką robiła z tatą w wieku pięciu lat i uśmiechnęła się do nas smutno.
- Co jest, Phi?- spytałam, a ta pokonała dzielącą nas odległość w dwóch długich susach i rzuciła mi się na szyję.
- Gdzie jest Martin?- jęknęła mi na ucho, przez co wymieniłam z Jaydanem znaczące spojrzenia. Mała Sophie nigdy nie mówiła do swojego ojca "tato", tylko zawsze zwracała się do niego po imieniu, wzorując się na naszej postawie. Jednak my nie byliśmy dziećmi Martina, tylko Nathana Easay, który zniknął tuż po naszych narodzinach. Sophie natomiast była jedynym dzieckiem Christiny i Martina Jobly, który zajmował się nami przez całe dziesięć lat. Nasza mama jednak nie nadawała się na związki. Nieraz z Jaydanem widzieliśmy, jak wymyka się nocami ubrana w sexowne stroje. Jak kusi spojrzeniami mężczyzn, nawet jeśli była tylko w sklepie na zakupach.
To chore, ale po prostu taka była.
- Martin jest u siebie- odpowiedziałam to, co mi wpadło pierwsze na myśl i pogładziłam siostrę po włosach. Może mieliśmy różnych ojców, ale nadal byliśmy od jedne matki, prawda? Ja, Jaydan, Sophie i noworodek Andrzej, dla którego opuszczaliśmy starą dobrą Anglię i wyruszaliśmy do Polski, by zamieszkać z ojcem malucha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~Od Kwas, która opychała się przy tym tabliczką czekolady <3
P.S. Kwas gotowa na wszelką konstruktywną krytykę, a także na jakąś - może? :c - pochwałę...
P.S.S. zapraszam na 1 część Kwaśnego Opowiadania :3
Podzieli się czekoladą, ja tu cierpię na niedobór słodyczy! omg
OdpowiedzUsuńOk, nie wiem za bardzo czego spodziewać się po tym wstępie, ale ujęłaś mnie swoją osobą, więc zostaję! I czekam na więcej!
Kwas ujmuje sobą osoby \o/ tyle wygrać... <3
Usuńja cierpiałam całe 4 dni, zanim dostałam marne grosze na czekoladę. dobra Milka o smaku Oreo nie jest zła :3 haha, może się podzielę... kieeedyś tam ;p
Milka *_*
Usuńmoże? kiedyś? tam?
jesteś okrutna ...
[mam prośbę, czy możesz usunąć tę weryfikację obrazkową, bo zanim ja się rozczytam z tych literek to pół życia mi zejdzie na dodanie komentarza, proszę?]
zło wcielone >:D
Usuńchyba już usunęłam... *Kwas bezradnie rozgląda się wokoło* ahh, nie ogarniam jeszcze do końca tego blogspotu! ;)
Weźcie się dzieci leczcie. Jak rodzice mogą was dopuszczać do komputerów? Jakim prawem korzystacie z internetu? Już ja zaapeluję do Tuska, by zabronił korzystać z internetu dzieciom poniżej 14 roku życia, lewaczki i gimbusy.Stary Cię co noc jedzie,że jesteś taka niedojebana i wypisujesz takie bzdury w internecie? XD
OdpowiedzUsuńhttp://beka-z-fanatyczek.blogspot.com/
jakbym jeszcze ja miała poniżej 14 lat! ;o;
Usuńale to nie chodzi o mnie tylko o reklamę, no tak :-:
dziwna reklama, ktoś jeszcze pomyśli, że to bezpośrednio do niego...
taki ktoś, jak Kwas w pierwszej chwili XD
Ten komentarz to prowokacja, więc można też nazwać go reklamą ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Zerknęłam tu po tym jak zostawiłaś po sobie ślad na moim blogu. Zaintrygowało mnie i już czekam na kolejną część. *-*
OdpowiedzUsuńMoje ulubione zdanie z Twojego opowiadania, które po prostu, nie wiem czemu, mnie rozbawia:
"Atmosferę panującą w domu można by było ciachać toporem."
Ciachać <3
Czekam na pierwszy rozdział
Pozdr ;pp
Super prolog ^^ Ale najbardziej mnie ujęłaś swoim wyjątkowym charakterem.♥
OdpowiedzUsuńHaha, no racja Ty jesteś wyjątkowa, blog hmmm... no trochę uwag bym miał. Parę błędów jest, jakiś fleksyjny, parę interpunkcyjnych, ale ogólnie obleci. Nie wiem czego się spodziewać po tekście, ani nie ujął mnie niczym konkretnym, ani nie zniechęcił. Ale jeżeli się postarasz i dopracujesz kolejne części to może coś z tego będzie:)
OdpowiedzUsuńOgólne rady:
- zastosuj wyraźniejsze akapity, lepiej czyta się tekst,
- po i przed znakiem "-" powinna być spacja, Ty nie robisz często przed nim,
- zanim zamieścisz posta przeczytaj go co najmniej dwa razy - wyłapiesz większość błędów,
- wyjustuj tekst, lepiej wtedy wygląda.
To na razie tyle, zaraz przeczytam kolejną część:)
Sakrex z Kronik Równowagi
Bardzo dziękuję za przydatne rady, na pewno się zastosuję :)
UsuńZapowiada się ciekawie, przenoszę się do następnego wpisu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://love-fun-soul.blogspot.com/
Byłam u Ciebie już jakiś czas temu, ale dopiero teraz wzięłam się za napisanie komentarza, będę czytać dalej w wolnej chwili :).
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł z połączeniem świata Anglii i Polski, z wyjazdem dzieciaków za ojcem najmłodszego (ale unikałabym nazywania go noworodkiem, zgrabniej by wyglądało coś w stylu "trzydniowy", "dwumiesięczny" czy coś ;). Jestem ciekawa, jak poradzisz sobie z tym zderzeniem kulturowym dalej, mam nadzieję, że zrobiłaś porządny research :). Bo zadanie jest trudniejsze, niż może się wydawać.
Parę uwag:
1. Poprzedni szablon był dużo lepszy, ten strasznie razi w oczy, czcionka jest nieczytelna, połączenie kolorów sucks, a w tytułach nie ma polskich znaków. To mnie teraz odrzuca, ale pamiętając o treści, jakoś to przeżyję :P. Ponadto w tej czcionce w postach "e" często wygląda jak "c", co utrudnia czytanie.
2. Aha, muzyka włączająca się samoistnie to nie jest dobry pomysł, lubię mieć wybór, czy chcę czegoś słuchać, czy nie. Zwłaszcza, kiedy w tle leci moja własna ;).
3. Linijka odstępu między akapitami nie wygląda estetycznie, to samo tyczy się braku wyjustowania tekstu. Link w tekście trochę razi, zwłaszcza w kontekście tego włączającego się playera :P.
4. "Jednak z jedną sprawą udało nam się zgodzić. Nie chcieliśmy wyjeżdżać z Anglii." - z tego bym zrobiła jedno zdanie oddzielone dwukropkiem :).
5. "podbiła serce małej Sophie tak bardzo wyczuloną" - wyczulonej
6. "dostałoby mu się po łbie, a mama zagroziłaby mu" - powtórzenie mu-mu, drugie można wywalić, bo wiadomo, że o niego chodzi :).
7. Widzę, że miewasz problem z zaimkami - chwilami mam wrażenie, że tekst składa się tylko z różnych wariacji jej, niej, jego, mu, etc. Przejrzyj jeszcze raz i opanuj te nieznośne bestie, opowiadanie wiele zyska :).
8. "nie mogły temu zapobiec, przeprowadzaliśmy się." - zamiast przecinka dałabym dwukropek
9. "Przyglądałam się naszym postaciom w lustrze" - zgrabniej by wyglądało "odbiciom", a nie "postaciom" (ew. postaciom odbitym w lustrze :)
10. "po raz kolejny uderzyła mnie nasza różnica w wyglądzie." - różnica (różnice - bo piszesz o więcej niż jednej) w naszym wyglądzie, bo teraz wygląda tak, jakby posiadali na własność różnicę jak jakiś przedmiot, zamiast podkreślić, że po prostu się od siebie różnili ;).
11. "Natomiast ja miałam łagodny wyraz twarzy" - to nie jest cecha fizyczna, a walnęłaś to właśnie przy opisach różnic fizycznych, trochę nie pasuje, bo bohaterka z pewnością nie odziedziczyła fragmentu kodu DNA odpowiedzialnego za łagodny wyraz twarzy :P.
12. "zadarty w górę nosek obsypany raz po raz piegami." - nosek? Bohaterka o swoim własnym nosie mówi NOSEK? Jakie to próżne :P. Poza tym przy konstrukcji "obsypany raz po raz piegami" wyobraziłam sobie, jak ktoś stoi nad nią i z lnianego woreczka sypie na nią raz po raz piegi (no i trochę z Panem Kleksem mi się skojarzyło :P) - chyba nie do końca o taki efekt Ci chodziło, co? ;)
13. "Hunter jest z Polski, cioto." - Eeee, ale Hunter śpiewa po Polsku, co nie? Więc jak Jayden mógł wcześniej się nie pokapować? o.O
14. "aż nie dołączyła się do nas mała Sophie." - chyba "aż dołączyła" :P
15. "szmacianą-lalkę" - a ten myślnik tu po co?
16. "jaką robiła z tatą w wieku pięciu lat" - chyba zrobiła, bo teraz wygląda, jakby ją robiła, robiła i nigdy nie skończyła :P. No i ten tata był w wieku pięciu lat? :P
17. "wymieniłam z Jaydanem" - to on ma na imię Jayden czy Jaydan?
18. "Nieraz z Jaydanem" - j.w.
19. "nadal byliśmy od jedne matki" - jednej
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale :). A póki co dodaję do linków i do obserwowanych :).
--
The Story of Ramona
Bardzo dziękuję za szczerą opinię. W najbliższym czasie postaram się poprawić wszystkie te błędy :> co do szablonu to jeszcze nad nim myślę, ale jak na razie nie mam alternatywy :/
UsuńWitaj, Kwasie.
OdpowiedzUsuńŚwietny nick, to po pierwsze.
Aż się chce skakać i wrzeszczeć "kwaaaasss!!!"
- A to kwas - westchnął Kwas. ;D
Może te obrazki to było youtube, tyle że youtube jest akurat ciekawe jak cholera. ;)
Powim, że prolog ciekawy. Myślę, że jeśli o blogu nie zapomnę, to przeczytam i resztę, ale tera się muszę zmywać, bo buda jutro i rano trzeba wstać. Łeeh...!!!
Rozwalił mnie fragment- ,,Gdzie w ogóle jedziemy? Do Polski- odparłam. Co to za zadupie?- burknął niezadowolony.''
OdpowiedzUsuńOdpadłam xD
Świetnie pomieszałaś angielskie imiona z tym, że WSZYSCY TU JESTEŚMY POLAKAMI i wrzuciłaś do swojego opka Polske ;)
Świetny prolog :) Spadam czytać dalej!
Fajnie się zapowiada. Takie rodzinne ploblemy to coś co lubię ;b trochę jak dla mnie za dużo wulgaryzmów, ale tak to spoko :)
OdpowiedzUsuńNo no nic, idę czytać dalej.
Wpadłam tu, bo dzięki Enough zostawiłaś swoje wpisy na naszym blogu :)
OdpowiedzUsuńTwoje opko przypadło mi do gustu. Podoba mi się twój styl, ale musisz popracować nad mniejszymi niedociągnięciami.(to są detale, które wpadły mi w oko, nie rażą za specjalnie, przynajmniej mnie...) Niektóre momenty na serio mnie rozwaliły, tak, że przez dłuższą chwilę szczerzyłam się do laptopa XD
Będę do cb zaglądać! Spadam czytać dalej :3
Zajrzałaś do mnie, a więc ja też postanowiłam zostawić po sobie ślad u ciebie.
OdpowiedzUsuńStrasznie dziękuję za długie, miłe komentarze!
Jesteś niesamowicie pozytywną osobą, chyba zdajesz sobie sprawę?
Prolog fajny. Podoba mi się pomysł z niepodobnymi bliźniakami i mamusią xD.
Ciekawa jestem coś wydarzy w takim ,,zadupiu jak Polska''.
Weny, a ja lecę czytać dalej,
hopelessdream