niedziela, 22 grudnia 2013

Kartka 6

Na początek, jeśli to nie problem, to zagłosujcie na Madeline, numerek 2 TUTAJ.
Zasługuje ;3
A teraz, enjoy. Jeśli ktoś znajdzie błędy, to będę mu wdzięczna! ;3

~~~~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~~~~~


W końcu opanowałam zdolność poruszania własnym ciałem. Wrzasnęłam przerażona i cofnęłam się parę kroków do tyłu. Stan mojej równowagi jednak miał się krytycznie. W efekcie czego wylądowałam na plecach. Uderzyłam głową o posadzkę i na chwilę zabrakło mi tchu.

- Nic ci nie jest? – tuż nad moją głową pojawiła się przerażona twarz Piotrka. Odetchnęłam głęboko raz, potem drugi i kiwnęłam głową.

Dziwne uczucie na moim ramieniu zniknęło.

- Powiedz mi, że widzisz to, co ja. Powiedz, że nie zwariowałam – wykrztusiłam z siebie. Usiadłam na podłodze, nie patrząc na chłopaka, tylko wbijając wzrok w wizjer.

Po chwili wahania podniósł się s klęczek i oglądając się na mnie ruszył do metalowych drzwi. Uśmiechnął się niepewnie. Bał się.

Chyba mieliśmy stalowe nerwy. Chciałabym uciekać, naprawdę chciałabym. Widziałam po jego spojrzeniu, że i on chciał. Czemu nie mogliśmy? Co nas tu trzymało? Głupia duma, czy ciekawość? A może coś silniejszego? Coś, co przyprowadziło mnie tu za pierwszym razem i sprawiło, że przyszłam teraz z Piotrkiem? Coś, co miało nad nami większą kontrolę, niż my sami. Co ja gadam...

Piotrek zaglądnął przez wizjer do pokoju obok. Usłyszałam aż tutaj, jak wciąga głośno powietrze. Nie patrzyłam na niego, patrzyłam na otwarte drzwi, wychodzące na korytarz. Tylko one teraz dawały jakieś światło. Chwilę mi zajęło zrozumienie, że właśnie się zamykają.

Powolutku sunęły w stronę framugi, by uwięzić nas tutaj. Samoistnie. Moment... drzwi? Same się poruszają? Nie czułam przeciągu, ani niczego innego. Na dodatek drzwi raczej nie robiły tego naumyślnie...

W jednej chwili poderwałam się do góry i znów poczułam mroźny oddech na karku.

Zwariuję! Ja zaraz tu zwariuję!

Panika wzięła nade mną górę. Doskoczyłam do drzwi wiodących na korytarz i naparłam na nie tak, by zatrzymać je w miejscu. Co dziwne, dalej sunęły naprzód, nie robiąc nic sobie z moich wysiłków.

- P-p-p-p-p... – zająknęłam się, charcząc nienaturalnie zachrypniętym głosem. – P-p-p-p-piotrek!

Chłopak powoli oderwał wzrok od wizjera i spojrzał na mnie z ustami otwartymi w wyrazie niemego przerażenia.

- Nie zwariowałaś – powiedział. Przez chwilę ogarnęło mnie błogie uczucie ulgi. Tylko przez jedną, króciutką chwilę, aż drzwi znowu nie zaczęły mnie przesuwać po podłodze. Jedna, krótka chwila.

- Szybko! – wykrztusiłam jeszcze z siebie. Dotarł do mnie w dwóch, długich susach. Przemknął przez szczelinę, jaka została między framugą i zatrzasnął drzwi. Głuchy huk potoczył się echem po cichych korytarzach szkoły.

Nagle zdałam sobie sprawę, że teraz należało zacząć się obawiać ludzi z krwi i kości. Chwyciłam chłopaka za rękę i pobiegliśmy w stronę wyjścia. Adrenalina dodawała mi szybkości. Nigdy nie byłam jakimś asem w bieganiu, ale teraz prułam przed siebie, aż się kurzyło. Znaczy... kurzyłoby się, tylko aktualnie nie miało co.

Wybiegliśmy na dwór i przystanęliśmy dopiero koło rozłożystego drzewa, z daleka od ścieżek. Wyczerpana usiadłam na trawie, opierając się plecami o wierzbę. W cieniu, gdzie nie było tak ciepło, a naokoło wciąż było jasno, wydawało mi się to wszystko takie absurdalne.

Zaczęłam się śmiać. Po dłuższym czasie rozbolał mnie brzuch, a łzy, które popłynęły po policzkach, wyrobiły sobie jasne ścieżki na skórze okrytej kurzem. Westchnęłam i oparłam głowę o drzewo, zerkając na siedzącego obok mnie Piotrka.

Chwilę siedzieliśmy tak w milczeniu, zatopieni we własnych myślach. Serce pomału odnajdywało swój zwykły rytm, oddech wracał do normy, a kolka zelżała. Pozostał tylko zamęt w głowie.

- Co to było? – spytałam. Zaczęło się robić ciemno, niebo z niebieskiego przeszło w granat, a słońce pomału chowało się za horyzontem, pozostawiając za sobą kolorowe smugi.

- Niestety nie wyobraźnia – brzmiała odpowiedź. Znów zamilkliśmy. Starałam się to wszystko poukładać w głowie, ale za każdym słyszałam cienki śmiech logiki.

„Zwariowałaś – podsuwała mi namolnie. –  Po prostu zwariowałaś, dziewczyno!”

- Ciekawe, czy ktoś to widział, prócz nas – zastanowiłam się. – Jak znalazłam się tam za pierwszym razem, to drzwi były uchylone. Na dodatek do piwnic mają dostęp sprzątaczki, trzymają tam swoje ścierki...

- Może to jest tak, jak w książkach. Niektórzy są po prostu ślepi na to – powiedział Piotrek. Przemilczałam to, rozpatrując w głowie jego słowa.

- Jak w „TO” Stephena Kinga? Tylko dzieci i niektórzy z dorosłych widzieli klowna.

- Dokładnie tak.

- Tylko, że to nie jest książka, my możemy zostać zranieni naprawdę – szepnęłam. Głos mi się załamał. Chyba będę miała urazę do zajęć z talentów. Na szczęście fotografia w głównej mierze miała miejsce na dworze, prócz oczywiście zajęć teoretycznych.

- Chyba zwariowałem, ale... muszę się czegoś na ten temat dowiedzieć – oświadczył nagle i wstał. Uniosłam głowę i zauważyłam w jego oczach coś, co mi się nie spodobało.

- Nie chcesz chyba tam wracać, co? – spytałam, podnosząc się do góry.

- Wiesz...

- Nie wracaj tam!

- Na razie nie zamierzam – odparł spokojnie, wtykając ręce do tylnych kieszeni. Nie patrzył na mnie, tylko gdzieś w przestrzeń ponad moją głową.

- Może to żadne paranormal activity – powiedziałam. – Może po prostu jakiś film wgrany w wizjer...

- Film? – parsknął chłopak. Naburmuszyłam się lekko, rzucając mu krzywe spojrzenie. – Jeśli to film, to pewnie jakiś aktor chuchał ci na kark, tak?

- Może – odparłam wymijająco. – To szkoła dla ułomów! Pewnie kiedyś próbowali odtworzyć jakiś horror i pozostawili efekty specjalne w piwnicy...

- Wierzysz w to?

- Nie.

Staliśmy, milcząc przez chwilę. Patrzyłam prosto w jego brązowe oczy i czułam narastające wątpliwości. Może to były po prostu halucynacje? Zanim jednak się odezwałam, on obrócił się i ruszył przed siebie.

- Gdzie idziesz? – spytałam, szybko go doganiając.

- Poszukam w internecie, ktoś musiał coś widzieć. Ewentualnie spytam jakiejś sprzątaczki. Nie zejdę tam! Obiecuję! W każdym razie... teraz. Zbyt świeżo mam to w głowie.

- Jeśli będziesz chciał znów zejść – zaczęłam wolno, czując narastającą gulę w gardle – to zejdę z tobą.

Spojrzał na mnie z wątpliwością, jednak po chwili uśmiechnął się lekko.

- To się zgłoszę – powiedział.

~***~

Do pokoju wpadłam jak huragan. Trzasnęłam drzwiami i wyszukałam wzrokiem Arii. Siedziała na łóżku i wpatrywała się we mnie szeroko otwartymi oczami. Na kolanach trzymała książkę, którą musiała czytać zanim jej tak brutalnie przerwałam.

- Zgaduję, że mogę się zacząć bać – jęknęła, bez żadnego cienia wątpliwości.

W miarę opowiadania całego zdarzenia, jej oczy rozszerzyły się do granic możliwości, a usta kreśliły kształtne „O” w najbardziej odpowiednich momentach. Jednak nie potraktowała tego, jak historii z życia wziętej, a raczej jak wyimaginowane opowiadanie pochodzące z urojeń autora.

- Bałaś się? – spytała takim tonem, jakby mówiła o przeżyciach podczas oglądania horroru w kinie.

- Nie, cieszyłam – sarknęłam, krzywiąc się lekko. – Czemu nie chciałaś iść?

Na dłuższy moment zapadła cisza. Coraz częściej wkraczała ona w wartkie dialogi pomiędzy naszą czwórką.

- No cóż...

- Nie uwierzycie! – Piotrek wpadł do pokoju i po raz kolejny w ciągu kilku minut, drzwi trzasnęły z hukiem.

- W co nie uwierzymy? – spytała szybko Aria, wymigując się od tematu.

- Krąży o tym, co widzieliśmy, zbiór opowiadań – zastanowił się chwilę i zaczął szybko klikać na swoim mini-laptopie. – Nie jest napisane o konkretnej szkole, tylko ogółem w Polsce.

- I co? – spytałam, kiedy zapadła niepewna cisza. Piotrek popatrzył raz na mnie, raz na ekran i skrzywił się nieznacznie.

- Stek bzdur wyssany z palca. Ale przeczytaj, może jest jakieś ziarnko prawdy – podał mi laptopa i usiadł na krześle, obok łóżka Arii.

Zanim jednak zdążyłam wyciągnąć ręce, drzwi znów się otworzyły i do środka wparował Jayden. Standardowo gruchnął drzwiami o framugę i rozejrzał się po towarzystwie. Chyba mu nas brakowało, że postanowił sam przyjść.

- Co tak trzaskacie, cały internat narzeka – warknął na wstępie.

- Zluzuj, od narzekania mistrzem jesteś tylko i wyłącznie ty – odparłam, uśmiechając się lekko. Nie zareagował szczególnie na tą zaczepkę. Usiadł na moim łóżku i zaczął mi się natarczywie przyglądać. Chyba trybiki mu wpadły na dobre miejsca, bo miał zmartwioną minę.

- I co? – spytał tak po prostu, zerkając na Piotrka.

- No i to prawda.

Przechwyciłam laptopa i mrużąc oczy wpatrzyłam się w ekran. Aria zaglądała ponad moim ramieniem. Obie zagłębiłyśmy się w historię, która była zupełnie idiotyczna.

- Bianca... – zaczął Jayden. Ciarki mnie przeszły, jak przypomniałam sobie, gdzie i w jakiej sytuacji zostało wypowiedziane moje imię ostatnio. Trauma na całe życie. Jak ja mam teraz zasnąć?

- Czytam – mruknęłam krótko, nie odrywając wzroku od ekranu. Stek bzdur. Bzdura za bzdurą. Jeśli TO miało być odzwierciedleniem, tego co dzisiaj widzieliśmy, to ktoś był ślepy i nieczuły. Jednak jeden szczegół przykuł moją uwagę.


„Mówili, że prowadzono tam badania.
Inni wspominali o obrzędach.
Jednak każda wersja sprowadzała się do jednego – do cieni.
Coś się nie udało, coś umknęło ich uwadze. Pojawiło się zło nie do poskromienia.
Cienie.
Nie sposób ich zatrzymać, jeśli wybiorą ofiarę. Chowają się w jej cieniu, czekając na dobry moment. Nękają, żywiąc się jej strachem.
Kiedy nadchodzi czas,  wyłaniają się z nicości i atakują. Rozszarpują ofiary na strzępy.
Kim są Cienie? Są strażnikami tajemnic tak strasznych, że ludzkość mogłaby się przez nie wyeliminować.”


Siedziałam przez chwilę w bezruchu. Aria skończyła czytać i rozglądała się ze znudzoną miną po pokoju. Nie zauważyła. Nie dostrzegła tego fragmentu.

- Wiesz... – podniosłam powoli wzrok i wbiłam go w Piotrka. Wpatrywał się we mnie z uwagą. Nie, on też nie mógł tego dostrzec. To ja wtedy stałam w wizjerze. To ja patrzyłam, jak bezkształt odrywa się od ściany.

Ja. Ja. To ja. Już po mnie?

Moment zajęło mi pojęcie tego, co proponował mi mózg. Widziałam cienie. Czy to znaczy, że w pobliżu jest jakaś koszmarna tajemnica? Czy cień dostrzegł mnie na tyle, że będzie chciał mnie zabić? Czy już czai się za mną?

Obróciłam raptownie głowę i wrzasnęłam widząc cień na ścianie. Mój cień. To nie Cień, tylko cień. O boże.

Do moich oczu napłynęły łzy, ale postanowiłam się nie rozpłakać. Po prostu nie. Zerknęłam na Jaydena. Wpatrywał się we mnie z nieprzeniknionym wyrazem. Był zamkniętą księgą, opieczętowaną zardzewiałą kłódką. Nie miałam do niej klucza. Czasem zastanawiałam się, czy istniała taka osoba w całym wszechświecie, która umiałaby go poznać do końca.

- Trochę przerażająca sytuacja – szepnęłam. Aria odchrząknęła.

- Trochę. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeśli są tu nawiązania do jakiejś powstałej książki, to nie są one naumyślne :x
Aż trudno uwierzyć, że to wszystko do czegoś prowadzi... 
W każdym razie w mojej głowie wszystko jest ze sobą powiązane XD
Kolejny rozdział z perspektywy Jaya.
Najprawdopodobniej za 2-3 dni.

17 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział.
    Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach bardziej wyjaśni się sprawa cieni... Cieni.
    Coraz bardziej lubię Biancę, jest niesamowicie realistyczną i fajną postacią.
    Czekam na kolejne rozdziały,
    SooMin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, prosiłaś aby cię informować :-)
      Otóż u mnie pojawił się rozdział 6.
      Serdecznie zapraszam,
      datingagency-crystal. blogspot.com

      Usuń
  2. Coraz ciekawiej piszesz, a ta historia bardzo mnie wciągnęła. c:
    Cienie ? Czy to Bianka jest ofiarą ? Czy już po niej ? Mam nadzieję że dowiem się w następnym rozdziale. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Okey... No to chyba Bianca jest w czarnej dupie. Te cienie prawdopodobnie upatrzyły ją sobie za następny cel. Ciekawa jestem, co mogłoby sprawić, że dziewczyna będzie od nich wolna...
    Przynajmniej Aria i Jayden przestali się nabijać. Chociaż tyle.
    Ale sprawa na pewno będzie dokładnie przebadana przez całą czwórkę. Mam nadzieję, że uda im się rozwiązać tę zagadkę zanim będzie za późno (tzn. zanim Bianca zostanie rozerwana na strzępy...)
    Serdecznie pozdrawiam i życzę wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde :o
    Bianco, kochanie, współczuje ci. Na 1000 procent wpakowała się w coś poważnego.
    Przynajmniej Jay i Aria uwierzyli.. coraz ciekawiej :P
    Of course mam nadzieję że Biance nic się nie stanie, no bo kto będzie wtedy główną bohaterką?
    Wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, przede wszystkim... jak przeczytałam początek, to myślałam, że z tego szczęścia zacznę skakać..;) To naprawdę wiele dla mnie znaczy, a więc dziękuję ci! Za wiarę, za głosy...dziękuję.

    Bianca - strasznie mi się podoba to imię. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że jest takie...oryginalne? Tak, to napewno. Strasznie mi się podoba, jak kreujesz bohaterów. Są tacy...realni. Nie tylko z charakteru - jak odwiedziałam zakładkę z bohaterów, to aż się zdziwiłam. Nie są niewiadomo jak piękni, tylko tacy... naturalni. A to wielki plus.
    Dobra, koniec o tym! Pora coś powiedzieć o nowej notce!
    Jak zobaczyłam na bloggerze, że dodałaś notkę (i mnie reklamujesz przy okazji :*), to na twarzy miałam ogromny uśmiech i zaczęłam się śmiać. To dziwne, że twój blog wywołuje u mnie taką radość. Lubię go.
    Jego fabuła powala na łopatki *.* Jest w niej sporo tajemnicy, co powoduje, że czytelnik siedzi jak na szpilkach.
    Oh, uwielbiam tego bloga! Chyba nie wytrzymam tych dwóch, trzech dni do nowego.... :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, chciałąbym Cię poinformować i zaprosić na nową notkę z rozdziałem 6 :) Intryga się zagęszcza :)
    story-of-secrets.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za miły komentarz i rady,
    oraz za obserwację! ♥
    Takie ocenki stworzysz następująco :
    Układ bloga ---> "Posty w blogu", na dole w prawym rogu jest "Edytuj" i to właśnie klikasz ----> zjeżdżasz na dół i masz Reakcje (dalej powinnaś wiedzieć co robić) :D
    Pozdrawiam,
    ~zombieshe

    051project.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ożesz! Cienie? I zapewne B. będzie ich głównym targetem jak mniemam, się wpakowała w kłopoty.
    Dziś już czytam w południe, żeby później nie mieć żadnych problemów z zasypianiem

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyczuwam kłopoty. Tylko nie Bianca ! ;c Zaczęłam coraz bardziej utożsamiać się z jej postacią , to od razu musi być ofiarą.Ty nikczemna! xd Z niecierpliwością czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :3 więcej informacji na moim blogu - www.white-and-black-angels.blogspot.com
    Pozdraaawiam, Ells

    OdpowiedzUsuń
  11. No no no... idę do następnego rozdziału, rozpiszę się tam :P
    http://love-fun-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejo;*
    Czyli nie wszyscy to widzą,bardzo ciekawe,nasza bohaterka wplątała się w duże kłopoty.Piotrek ewidentnie zaciekawił się tą sprawą,jak widać w całej polsce dzieją się takie dziwne rzeczy.Masakra,pomysł z tym że w wizjerze mógł być wgrany film,był nawet przekonujący.Ale nic nie wyjaśni tego zimnego oddechu na karku.Kurcze mam nadzieje że teraz będą schodzić do piwnicy w czwórkę,ale wątpie by Jayden zgodził się na to.Widać że w dzieciństwie coś musiało go mocno wystrasznyć.Robi się coraz ciekawiej.
    Ach! jaki ten klimat tajemniczy!,masakra!,strasznie trzyma w napięciu!.Tu opisy uczuć są po prostu rewelacyjne!!!.Serdecznie pozdrawiam.Całuję<3
    Alice~~^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow...aż brak mi słów, serio...
    Świetne...
    Po prostu idę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaczyna mi brakować określeń na twoje opko...
    Te cienie... zaintrygowały mnie najbardziej. Twoja historia rozwija się coraz ciekawiej.
    Na prawdę... boskie!
    Pochłaniam twoje posty coraz szybciej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, świetnie. Opisy były bardzo dobrze napisane, a sama historia z Cieniami fajnie wymyślona. Pomysłowe, muszę przyznać. Coś co strzeże tajemnicy tak strasznej, że groźnej dla ludzkości.
    Chyba cała czwórka zaczęła się teraz denerwować, łącznie z Arią, co?
    Wciąż czekam na coś więcej o Jeydenie.
    hopelessdream

    OdpowiedzUsuń
  16. Chrystse Panie! Ty naprawdę chcesz mnie zabić!

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie bawię się w obserwuj za obserwuj, nie musisz pytać :)
Doceniam konstruktywną krytykę, nie liczę się ze zdaniem hejterów.
Jeśli czytasz -> obserwuj/napisz komentarz, to wiele dla mnie znaczy :3