poniedziałek, 9 grudnia 2013

Kartka 3

       Dzień przed naszym wyjazdem do szkoły, obudziło mnie uderzenie. Ktoś z impetem rąbnął w drzwi od mojej sypialni i klnąc siarczyście starał się właśnie podnieść, zapewne z podłogi, obtłukując przy tym ścianę. Ta kanonada dźwięków sprawiła, że rozbolały mnie uszy.

       - Zamknij się, błagam - jęknęłam w poduszkę, nie mając ochoty nawet podnieść głowy. Jak na złość tuż po moich słowach drzwi od mojego pokoju otworzyły się z głuchym trzaskiem.

       - Śpisz? - spytał cichy głos z progu. Miałam ogromną ochotę zabić Jaydena za tak nieludzką pobudkę. Przez chwilę leżałam w bezruchu, modląc się w duchu by sobie poszedł i dał mi się zdrzemnąć chociaż chwilkę. Tylko chwilkę. Pięć minut.

       Jednak Jayden nie odszedł, a skierował swoje kroki w stronę biurka i zaczął szeleścić papierami, które na nim zostawiłam. Nawet bym nie drgnęła, gdyby nagle nie rozległ się dźwięk pieniędzy wysypywanych ze skarbonki.

       Poderwałam głowę do góry i momentalnie się rozbudziłam. Istotnie, Jayden grzebał w moim zielonym reniferze, w którym chowałam wszystkie oszczędności.

       - Wypad stąd, złodzieju - wrzasnęłam, podrywając się z łóżka i jako broń zabierając ze sobą poduszkę. Mój brat odwrócił się szybko, a na jego twarzy pojawił się wyraz bezgranicznego zdziwienia, kiedy do niego podbiegłam.

       - Co ty robisz... AU! Bianca! Opanuj się! - krzyknął, kiedy zaczęłam okładać go poduszką. Byłam wściekła, niewyspana i głodna. Na dodatek zdumiona jego bezczelnym zachowaniem.

       - Przestań... kraść... mi... rzeczy! - warczałam, a w przerwach pomiędzy słowami ciskałam w niego kolejną porcją uderzeń. - Głupi draniu!

       - Ale ja chciałem...

       - Nie obchodzi mnie co chciałeś! Wynoś się, albo... powiem mamie! - jęknęłam. Dość głupi argument, ale jeszcze do końca się nie obudziłam i zabrakło mi gróźb. Jayden roześmiał się tubalnie, po czym wyrwał mi poduszkę i schował za swoje plecy.

       - Wysłuchasz mnie, czy nie?

       - NIE! Oddawaj mi ją ty idioto, imbecylu, głupku, kretynie, frajerze... - zaczęłam go ze złości okładać pięściami. Za żadne skarby NIE budzi się mnie, zanim sama nie uznam, że to dobry czas na wyjście z łóżka!

       - Idę do fryzjera i potrzebuję hajsu. Byłabyś tak miła, siostrzyczko i pomogła bliźniakowi w potrzebie? - spytał, uśmiechając się na ten swój, rozbrajający sposób. Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby uśmiechał się tak do kogokolwiek innego, prócz mnie, a robił to w najmniej dla mnie sprzyjających momentach.

       - Ścinasz irokeza? - zdziwiłam się ogromnie, na chwilę przestając go bić. Wykorzystał tę chwilę nieuwagi i puszczając poduszkę, schwycił moje dłonie w mocny uścisk.

       - Nie ścinam, farbuję.

       - Farbujesz? Ale... jutro szkoła...

       - A kogo to obchodzi?

       - No wiesz... irokez nie jest mile widziany, zwłaszcza kolorowy.

       - Jaki tam kolorowy! Czerwony tylko będzie - prychnął, a mi oczy prawie z orbit wyszły.

       - Spoko!

       - Spoko, co?

       - Spoko, pożyczę ci hajs. Poczekaj, zadzwonię do Arii i pójdziemy do tego fryzjera - odparłam, wyrywając się z jego uścisku i chwytając za telefon leżący na szafce nocnej. O rany, już po dziesiątej...

       - Znowu ona? - jęknął teatralnie Jayden, wywracając oczami. Spotkał ją blisko trzy dni wcześniej i z biegu jej nie polubił. Stwierdził, że nie lubi rozwrzeszczanych, małoletnich idiotek, a przecież Armandea była z tego samego rocznika. Chociaż ledwo, bo jej data urodzin przypadała na 31.12 i dziewczyna twierdziła, że na pół godziny przed północą.

       - Przestań, bo twoje dziecinne zachowanie jest głupie - warknęłam, wysyłając Arii sms'a.

       - Odezwał się, pieprzony dorosły - mruknął Jayden, rozcierając pobitą pierś.

       - Ubieraj się. Wyglądasz jak zombie, a za pół godziny wychodzimy - odparłam, nieczuła na jego zgryźliwości.

       - Przynajmniej nie jestem w pidżamie i nie wyglądam jak Frankenstein - mruknął i wyszedł szybkim krokiem z pokoju, trzaskając głośno drzwiami.


~***~


       Zgodziłam się opłacić farbowanie Jaydena tylko po to, by ukarać go chodzeniem po sklepach. Przeklął mnie już za to z sześćset razy, a mnie nadal ta sytuacja bawiła i chichotałam razem z Arią jak głupia. Dziwne, że wciąż się jeszcze nie poddał i włóczył się za nami jak cień.

       - Idziemy na lody? Chodźmy na lody! - zawołała Armandea i popatrzyła z uśmiechem na Jaydena. - Chcesz lodzika, Jay?

       - Zabierzcie mnie stąd - burknął chłopak sam do siebie, posyłając mojej koleżance pogardliwe spojrzenie. My tylko zaśmiałyśmy się wesoło i kontynuowałyśmy zakupy, przy wtórze niezadowolonych pomruków Jaydena.

       - Udało mi się przekonać rodziców i w tym roku idę z tobą do szkoły. Zła wiadomość. Piotrek idzie z nami - Aria westchnęła przeciągle, mrużąc groźnie oczy.

       - Biedactwo - sarknął Jayden. - W sumie jakim cholernym cudem Amerykanin ma Polskie imię?

       - On jest z Polski, kretynie - warknęła podirytowana Armandea. Nie wiedzieć czemu, za każdym razem gdy temat schodził na jej brata robiła się burkliwa, niemiła i cicha.

       - Z tego samego rocznika, co ty? Pozdro lasia, fajna rodzinka - mruknął, patrząc tęsknym wzrokiem za grupką chłopaków przechodzących przez galerię handlową.

       - To przyszywany brat, frajerze - włączyłam się do rozmowy.

       - Koniec pierdolenia, może po prostu dasz mi hajs, pójdę sam do tego fryzjera. Nie potrzebuję nianiek.
   

       Nie dałyśmy, tylko przez kolejne pół dnia męczyłyśmy go swoją obecnością. Sądzę, że po całej takiej sobocie będzie miał nas dość na kolejny rok. Trudno, w szkole nie musieliśmy się do siebie przyznawać.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~***~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak bardzo chcę wakacje ;___;
Wow, skończyłam te wstępne rozdziały!
Teraz tylko posłać Biance do szkoły i akcja będzie wrzeć! 
Chyba...
W każdym razie mam taką nadzieję.
OGŁOSZENIE PARAFIALNE
Rozdziały będą się pojawiać od poniedziałku do soboty w godzinach wieczornych (w każdym razie powinny XD) ;___;
K, koniec ogłoszenia :D
Enjoy this shit, please :c

17 komentarzy:

  1. Biedny Jayden... będzie miał negatywne spojrzenie na kobiety już przez długi czas ;P
    Świetny rozdział! Pochłonęłam go jednym tchem.
    Gratuluję Ci też tego, że tak często dodajesz notki... ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. haha,.. niezłe..

    http://Fidanzataa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, nadal jest na tyle ciekawie, że będę wracał. Nie lubię bez sensu słodzić więc tego nie robię. Wszystko (chyba) zmierza do jakiegoś celu, tylko czekać teraz co się stanie w wyczekiwanej szkole:D

    Malutka rada: rozdziały będą lepsze, gdy po napisaniu odsapniesz trochę i przeanalizujesz tekst w dzień po jego napisaniu. Chociaż na razie nie ma większych rzeczy do których mógłbym się przyczepić, oby tak dalej:P

    Wyłapane błędy:
    Ta kanonada dźwięków bolała moje uszy. - kanonada dźwięków raczej nie boli, tylko uszy mogą boleć za jej sprawą:D

    Frankentein - Frankenstein

    Pozdrawiam!
    Sakrex z Kronik Równowagi

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj biedny J., współczuję mu tych bab! haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, musiałam wejść i nawet nie sądziłam, że tak to mnie wciągnie :). Te Twoje kartki to całkiem przyjemna i lekka lektura. Polubiłam Twoich bohaterów ^^. Haha, biedny Jay - pewnie będzie miał uraz do kobiet do konca życia i przerzuci się na facetów. Swoją drogą, byłoby całkiem ciekawie :D.
    Nie mogę się doczekać, aż akcja zacznie się rozkręcać ^^.
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za tak miły komentarz ;)
    Zajrzalam i nie żałuję, super blog, bardzo wciągający. Świetnie piszesz, masz dar. Talent i nie zmarnuj go. Nie poddawaj się nigdy w jego prowadzeniu.
    Polubilam twoich bohaterów, świetna wyobraźnia :>
    Jeśli się nie obrazisz chciałabym spytać o wspólną obserwacje, ale jeśli nie, to zrozumiem ;)

    koffam-zelki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje posty są bardzo ciekawe i przemyślane. Widać, że blogowanie jest Twoją pasją i wkładasz w to dużo serca!
    O czym planujesz napisać następnego posta?

    ♥ vickys-life1.blogspot.com ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. NIE! TYLKO NIE CZERWONY IROKEZ!
    ps. zostałam nominowana do Liebster Award, a Twój blog jest na liście moich nominowanych. Jeżeli jesteś zainteresowana, to zapraszam na mojego bloga, po więcej informacji. http://love-fun-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK! CZERWONY IROKEZ! <33 BUAHAHAHAH!
      Jakieś zastrzeżenia do Punków? ;D

      Usuń
  9. masz niesamowity talent!
    cudownie się czyta twoje posty!
    już dołączyłyśmy do grona Twoich obserwatorów.
    super blog, będziemy tu chętnie wracać!!!
    zapraszamy także do siebie,
    będzie nam bardzo miło, jeśli również dołączysz do grona naszych obserwatorów!
    pozdrawiamy ;)

    Alicja i Magda

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem co Aria czuje sama urodziłam się 25.12 a mój tato 31.12 i tez 20 min do północy ;D Świetne opowiadanie ;3 będę tu zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejo;*
    Jak widać jej brat chcę zrobić tak zwanę pierwsze wrażenie.Nie wieże że farbuje włosy na czerwnono!,masakra jakaś xD.Niegrzeczny! ;).Wiadć że na prawdę ma charakter!! jestem bardzo ciekawa tych jego dni w szkole,spodziewam się pyskówek z jego strony.
    Nigdy nie pomyślałabym że Blanca jest tak agresywna!xD po przebudzeniu każdy taki jest no ale bez przesady!xDD,miałam ją raczej za wrażliwą i nieśmiałą osóbkę a tu proszę!.Nie wolno oceniać książki po okładcę!
    Jak zwykle sięnie zawiodłam,strasznie mi się spodobało.Rewelacja!!.Serdecznie pozdrawiam.Całuję<3.Reszte postaram się przeczytać jutro,chcę być na bierząco.
    Alice~~^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne :) Jak ja chce wakacje!!!!!! Twoje opowiadanie przypomniało mi o tym, że jeszcze istnieje coś takiego jak wakacje ;)
    Jayden w czerwonym irokezie w szkole z internatem? Będzie ciekawie xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedny Jay, ach...te kobiety potrafią być wredne, co? Hihi
    I coraz bardziej lubię tych bohaterów^^. Mają takie fajne charaktery, odmienne ale przyciągają czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  14. Strasznie żal mi Jaydena...
    Post świetny! Masz genialną wyobraźnię. Twoje "kartki" czyta się szybko i przyjemnie:)
    Pozdrowionka, spadam dalej! :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Spokojnie, I enjoyed this ,,shit''.
    Jest naprawdę fajnie. Piszesz lekko, a mały podstęp Bianci, żeby ciągać Jeydena po sklepach niecny.
    Czyli Piotrek i Aria idą razem z nimi do szkoły...
    Ciekawe co z tego wyniknie.
    Czekam też na reakcję nauczycieli na czerwonego irokeza.
    hopelessdream

    OdpowiedzUsuń

Nie, nie bawię się w obserwuj za obserwuj, nie musisz pytać :)
Doceniam konstruktywną krytykę, nie liczę się ze zdaniem hejterów.
Jeśli czytasz -> obserwuj/napisz komentarz, to wiele dla mnie znaczy :3